Wesele w Radomsku i okolicach miało wiele różnego rodzaju obrzędów, które z czasem całkowicie zanikły, bądź pozostały w szczątkowej formie. Warto więc je przybliżyć.
Wesele w Radomsku i okolicach miało wiele różnego rodzaju obrzędów, które z czasem całkowicie zanikły, bądź pozostały w szczątkowej formie. Warto więc je przybliżyć.
Zbieranie produktów na wesele
Mniej więcej do lat 20. XX wieku panna młoda oraz starościna (kobieta odpowiedzialna za organizację uroczystości, nie mylić se świadkową) zbierały produkty na wesele wśród ludzi mieszkających w okolicy. Zwyczaj ten nazywano wówczas chodzeniem po prosintach. W taką wyprawę panna młoda brała ze sobą koszyk, a starościna płachty i worki.
Panna młoda wchodząc do chaty zapraszała na wesele, ale była to zaledwie forma grzecznościowa, używana na potrzeby zbierania produktów. Dopiero kolejne zaproszenie, składane przy następnej okazji, było zobowiązujące.
Kobiety otrzymywały różne produkty - mąkę, kaszę, groch, żyto, jęczmień, jajka, masło, kapustę.
Zbieranie na czepek
Ten zwyczaj był kultywowany w trakcie uroczystości weselnej. Zajmowała się tym starościna. W pewnym momencie wesela zaczynała ona śpiewać:
Przyśliśmy tu razem, jesteśmy z Krakowa,
zbieromy na cepek, zeby beła krowa.
Jak nie bedzie krowa, zeby beło ciele,
zeby pamintali ze mieli wesele.
Goście weselni, słysząc tą przyśpiewkę, ustawiali się w kolejce i składając życzenia usadzonej na środku sali pannie młodej, kładli jej pieniądze na głowie. Starościna chwilę potem zdejmowała datki z głowy i kładła do fartucha, chusteczki bądź talerza, który leżał na kolanach panny młodej.
Spotykany był także nieco inny sposób zbierania na czepek (stosowany w późniejszym okresie). Pieniądze zbierano także na stole do talerza, który wędrował z rąk do rąk. Darczyńcy częstowani wówczas byli wódką i jakąś przekąską.
Rózga weselna
Wieczorem, dzień przed weselem, w domu panny młodej spotykały się dziewczęta i robiły tzw. rózgę weselną. Rózga tworzona była z około metrowej długości wierzchołka sosny lub jałowca. Drzewko z czterema odnóżami przystrajane było daliami lub astrami (oczywiście w zimę sztucznymi), a także borówkami, barwinkiem, czerwoną lub różową wstążką oraz jabłkami. Czasem na rózdze z jałowca pojawiała się specjalna bombka choinkowa.
Tuż przed weselem starościna wręczała rózgę starszemu drużbie, który jechał z tym stroikiem do kościoła wraz z panną młodą. Rózga wykorzystywana była także tuż przed oczepinami podczas tzw. chodzonego. Razem z panną młodą dróżba tworzył korowód, za którym ustawiali się goście, radośnie śpiewając.
Przenosiny panny młodej do nowego gospodarstwa
W drugi lub trzeci dzień wesela (a czasem nawet ponad tydzień po uroczystości) następowało symboliczne przeniesienie panny młodej do domu pana młodego. Goście weselni tworzyli wesoły korowód, który szedł przez całą wieś, niosąc przy tym charakterystyczne elementy dobytku kobiety, takie jak kołowrotek, łopatę, miotłę, pościel oraz zwierzęta. Wierzono, że nie można przenosić do nowego domu kur, ponieważ rozgrzebywały one nowo założone gospodarstwo.
Czasem do przenosin używano furmanek, jeśli pan młody pochodził z innej miejscowości.
W domu panna młoda przechodziła swoisty egzamin - kroiła i rozdawała chleb, zamiatała izbę, mieszała barszcz, poprawiała ogień w kominie.
Ciekawy był zwyczaj według którego pan młody miał za zadanie zjeść pieczonego koguta, przygotowanego przez teściową. Według wierzeń zjedzenie takiego dania dodawało młodemu mężowi płodności oraz chęci do aktywności w łóżku. Z kolei jeśli panna młoda zjadła pieczonego koguta, wierzono, że miało to wpływ na łagodny poród dziecka.
Informacje pochodzą z artykułu Jana Piotra Dekowskiego "Charakterystyczne momenty wesela radomszczańskiego" zamieszczonego w publikacji "Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, Seria Etnograficzna", nr 7/1963.