Maciej Fortuna Quartet czyli piątek na jazzowo

Kultura zawitała do Radomska. Nie zrobiła tego po raz pierwszy – ona tę mieścinę regularnie odwiedza, a częstokroć nawet w niej nocuje. W piątek jednak przybyła w sposób szczególny,... ››

Kultura zawitała do Radomska. Nie zrobiła tego po raz pierwszy – ona tę mieścinę regularnie odwiedza, a częstokroć nawet w niej nocuje. W piątek jednak przybyła w sposób szczególny, charakterystyczny dla jazzu.

 

Koncert zespołu Maciej Fortuna Quartet rozpoczął się z delikatnym opóźnieniem. Publiczność, która zajęła około 25% miejsc musiała odczekać  piętnaście minut od planowanej godziny rozpoczęcia. Nikogo to czekanie nie zraziło. Każdy kto bywa na różnych występach publicznych jest przyzwyczajony do dłuższego czekania na artystę.

 

W końcu jazzmani wyszli na scenę i od razu zaczęli grać. Robili to z pasją. Ogromną pasją, którą widać było w każdej sekundzie trwania występu. Zaprezentowane zostały nie tylko utwory z płyty "Lost Keys", ale też specjalnie przygotowane na tę trasę koncertową. Kompozycje trafiły w gusta publiczności, która przy każdej możliwej okazji oklaskiwała nieco zaskoczonych muzyków.

 

Po nieco ponad godzinie wydawało się, że koncert został zakończony. Artyści zeszli ze sceny, porzucili instrumenty i udali się odpoczywać. Jednak widownia prosiła się o więcej. Owacje w końcu zmotywowały jazzmanów do grania. Zagrali kilka utworów i zeszli ze sceny. Jednak publiczność prosiła o więcej. Znowu wyszli, ostatkami sił dobyli swych instrumetów i zagrali jeszcze kilka komozycji. To zadowoliło widownię, która przestała już żebrać o kolejny bis. W końcu wszyscy zaczęli opuszczać salę. Jedni kierowali się prosto do głównego wyjścia, inni zatrzymali się przy kramiku gdzie zakupili płyty zespołu.

Więcej o:
jazz maciej fortuna quartet mdk
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE