Pismo Tygodniowe Ilustrowane "Ziarno" w sierpniu 1902 roku opublikowało ciekawy tekst poświęcony zmarłemu wówczas malarzowi Henrykowi Siemiradzkiemu
Pismo Tygodniowe Ilustrowane "Ziarno" w sierpniu 1902 roku opublikowało ciekawy tekst poświęcony zmarłemu wówczas malarzowi Henrykowi Siemiradzkiemu.
Dokładniej chodzi o numer 35 z dnia 15 (28) sierpnia 1902 roku.*
Na trzeciej stronie gazety znalazło się pięć fotografii związanych z Siemiradzkim - jego zdjęcie portretowe zrobione z profilu, kościół w Strzałkowie, dwór należący do malarza, lipa określona jako ulubione miejsce wytchnienia oraz ciało zmarłego.
Kolejna strona to dwukolumnowy tekst poświęcony temu wybitnemu malarzowi. Zachowaliśmy oryginalną pisownię tego tekstu.
W pierwszym akapicie można przeczytać o ostatnich chwilach życia malarza.
W nocy z piątku na sobotę zmarł w majątku swoim w Strzałkowie, w powiecie noworadomskim, w gub. (guberni - przyp. red.) piotrkowskiej najznakomitszy ze współczesnych malarzy polskich, Henryk Siemiradzki.
W dalszej części przedstawiono sylwetkę tej postaci, z uwzględnieniem jego największych osiągnięć artystycznych.
Urodzony w roku 1843 w Pieczyniegach, w gub. Charkowskiej, ukończył studya w Charkowie, ze stopniem kandydata nauk przyrodniczych. Ale drzemiący w duszy 21-letniego młodzieńca instynkt artystyczny obudził się, zmuszając do zawrócenia z obranej już drogi. Siemiradzki pojechał do Petersburga, skąd po siedmioletniej pilnej i wytrwałej nauce w tamtejszej akademii sztuk pięknych, wywiózł, oprócz siedmiu medali i rządowego stypendyum, wyrobione już artystyczne imię i tytuł artysty pierwszej klasy.
Dalsze jego studya w Monachium i wykonany tam obraz "Uczta za Nerona" potwierdziły tylko opinie profesorów petersburskich. W rok później Siemiradzki otrzymał złoty medal na powszechnej wystawie wiedeńskiej za wspaniałe dzieło swoje "Jawnogrzesznica".
Od roku 1873 przebywa Siemiradzki w Rzymie, czerpiąc obficie z nieprzebranej tamtejszej skarbnicy motywów artystycznych ze świata starożytnego. Na tle tych ostatnich powstają jeden za drugim takie dzieła, jak "Niewolnik grecki", "Wazon czy kobieta", "Elegia" a wreszcie światowej sławy "Pochodnie Nerona", które rozniosły imię Siemiradzkiego po całym cywilizowanym świecie, zyskując mu jednomyślne hołdy znawców i publiczności.
W dalszym ciągu nastąpiły potem "Taniec wśród mieczów", "Tyberyusz na Capri", "Kuszenie św. Antoniego", "Chrześcijanie", "Dziewczyna rzymska u źródła", "Scena wiejska", "śpiew niewolnicy", "Prześladowcy chrześcijan", "Żebrak", "Bachantka", "Chrystus u Marty", "Fryne", "On i ona", "Apoteoza Kopernika", kurtyny dla teatrów miejskich we Lwowie i Krakowie, wreszcie dwa panneaux** dla Filharmonii tutejszej.
Jedno z ostatnich dzieł Siemiradzkiego jest "Dirce chrześcijańska," namalowana jak gdyby pod wpływem Sienkiewicza "Quo Vadis".
Z zakresu religijnego malarstwa pozostawił zmarły niewiele dzieł, z których jedno znajduje się w głównym ołtarzu w kościele Wszystkich Świętych w Grzybowie.
Nieznany autor tekstu pozwolił sobie także na opisanie stosunku malarza do ojczyzny oraz do Polaków.
Ś. p. Henryk Siemiradzki odznaczał się wielką miłością rodzinnego kraju. Miłość ta natchnęła go do bezprzykładnej prawie hojności i jeden najsławniejszy swój obraz, "Pochodnie Nerona," darował podczas jubileuszu Kraszewskiego w Krakowie krajowi.
Willa Siemiradzkiego w Rzymie, na Via Gaeta, urządzona z wielkich przepychem i smakiem, stanowiła zawsze punkt zborny dla wszystkich, przebywających w mieście świętem polaków, których ściągała tam nie tylko chęć ujrzenia pracowni i dzieł słynnego mistrza, ale także jego serdeczna gościnność, z jaką witał każdego rodaka przybywającego w jego progi.
Siemiradzki pozostawił żonę, dwóch synów i córkę. Wszyscy troje są już dorośli.
W ostatnich dwóch akapitach autor podsumował twórczość Siemiradzkiego.
W szeregu naszych artystów zajmuje Siemiradzki bezsprzecznie miejsce naczelne. Twórczość jego znamionowały przedewszystkiem prawdziwy, iście klasyczny spokój i głębokie poczucie harmonii barw i kształtów. Ukochał świat starożytny, klasyczną Italię i Helladę***, i żył w nich swoim duchem twórczym, najlepiej je odczuwając i odtwarzając. Był to neoklasyk w całem tego słowa znaczeniu, który zawsze i wszędzie dążył przedewszystkiem do akademickiej poprawności w kompozycyi i charakterystyce.
Sztuka polska utraciła w Siemiradzkim jednego z najznakomitszych swych przedstawicieli. Z nim zgasła jedna z najjaśniej świecących gwiazd na naszym artystycznym widnokręgu! ..
* Podwójna data wynika ze stosowania wówczas podwójnego kalendarza. Kalendarz juliański wskazywał tego dnia na 15 sierpnia 1902 roku, a kalendarz gregoriański na 28 sierpnia 1902 roku.
** płaszczyzna dekoracyjna
*** Grecję
O Henryku Siemiradzkim już kilka razy pisaliśmy na naszym portalu:
W Strzałkowie mieszkał niegdyś wybitny artysta
Epitafium Siemiradzkiego w Strzałkowie
Ostatnie chwile życia i śmierć Henryka Siemiradzkiego
Henryk Siemiradzki w Strzałkowie i okolicach