Tomasz Michał Kolmasiak jest autorem publikacji książkowej pod tytułem "Łazów. Przyczynki do dziejów wsi", której promocja odbyła się w niedzielę w galerii Muzeum Regionalnego im. S. Sankowskiego
Tomasz Michał Kolmasiak jest autorem publikacji książkowej pod tytułem "Łazów. Przyczynki do dziejów wsi", której promocja odbyła się w niedzielę w galerii Muzeum Regionalnego im. S. Sankowskiego
"Nosce te ipsum" - z łacińskiego "poznaj samego siebie", według legendy ten aforyzm umieszczony był nad wejściem do świątyni Apollina w Delfach, z kolei w filmie "Matrix" była to kluczowa wskazówka, znajdująca się nad drzwiami, udzielona przez Wyrocznię. Zdecydowanie łatwiej poznawać dawne dzieje, jeśli mają one jakiś związek z okolicą, miejscem zamieszkania czy też osobami bezpośrednio nam znanymi. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie historią regionalną jest tak duże i ciągle rośnie. Na niedzielnej promocji książki Tomasza Michała Kolmasiaka pojawiło się całkiem sporo gości. Autor zadbał o frekwencję, od kilku dni informacja o spotkaniu była widoczna niemal we wszystkich lokalnych mediach i na Facebooku. Nieskromnie pisząc, nasza redakcja również przyłożyła do tego ręce (czy też palce - do klawiatury).
Książka podzielona jest na dwie części, które poprzedza słowo wstępne od autora. Kolmasiak pisze tam, że Łazowem zainteresował się zupełnie przypadkowo.
- (...) Od początku zauroczyła mnie ta niewielka miejscowość położona pomiędzy Wielgomłynami, a Maluszynem. Te dwie miejscowości wymieniam nieprzypadkowo. Bowiem to z nich wywodzi się moja rodzina. Tereny te są mi zatem bliskie - pisze.
W zasadniczej części publikacji przeczytać możemy kilka słów m.in. o genealogii nazwy miejscowości. Nie można jednoznacznie stwierdzić czy pochodzi ona od nazwiska Łazowskich, czy też, jak głosi legenda, od pospolitego wyrazu "łazić".
Autor w książce omawia dzieje miejscowości począwszy od pierwszej wzmianki z roku 1400. Mówi ona o przynależności wsi do parafii Maluszyn. Kolejny dokument pochodzi już z roku 1472 i jest sygnowany przez króla Kazimierza Jagiellończyka. Wzmianki o Łazowie nie mogło zabraknąć w dziele "Liber beneficiorum" Jana Łaskiego (z łacińskiego - "Księga beneficjów, dóbr", spis majątku tworzony w celach statystycznych i podatkowych).
Dopiero dokumenty XIX-wieczne przynoszą nieco więcej informacji o Łazowie, m.in. "Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego" (tom V, 1884 rok), kiedy to miejscowość była podzielona na wieś i folwark.
Kolmasiak wspomina w książce także o dawnych właścicielach Łazowa - Mickiewiczach, Ostrowskich, Domańskich oraz Zarembach. Ciekawostką jest fakt, że do 1996 roku w Łazowie istniała szkoła. Po jej likwidacji miejscowe dzieci kontynuują naukę w Silniczce. Budynek nie jest jednak opuszczony. O tym, jakie teraz ma przeznaczenie można przeczytać na stronie 35. Znajduje się tam też jego współczesna fotografia.
Druga część książki poświęcona jest miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, której początki sięgają 1929 roku. Dzięki wielu zachowanym źródłom, autor mógł w obszerny sposób opisać jej dzieje aż do czasów współczesnych. Tą część publikacji urozmaicają różnego rodzaju dokumenty - protokoły, statut, zdjęcia czy też skany pieczęci. Szczegółowo opisano budowę remizy, powstanie orkiestry a także składy zarządów na przestrzeni lat i powojenny tabor. W swej historii OSP w Łazów posiadał trzy samochody - polskiego Fiata 621 L, Stara 20 (lub 21) oraz Żuka. Zdjęcia dwóch z tych aut znajdują się na stronach 109 i 110.
Na końcu autor umieścił bibliografię, składającą się głównie z publikacji książkowych oraz artykułów z gazet lokalnych. Omawiana publikacja nie posiada przypisów.
Książka robi na mnie wrażenie z dwóch względów. Jako historyk wiem, że nie jest łatwo "przecierać szlaki", opisywać coś, o czym nikt jeszcze nie pisał. Autorowi z całą pewnością, mimo napotkanych trudności, sprawiało satysfakcję docieranie do źródeł i informacji pozornie nieistotnych, zapomnianych. Ponadto sam fakt zajmowania się tematem tak niszowym, jest godny podziwu. Nawet jeżeli wspomniana na początku artykułu historia regionalna powraca do łask historyków oraz osób zainteresowanych historią, to nadal podejmowanie się tej tematyki nie jest rzeczą łatwą.
Na koniec odniosę się do tytułu niniejszego artykułu. Przyznaję, że może kiedyś słyszałem o Łazowie, na pewno tam nie byłem. Na promocję do galerii poszedłem, bo autorem jest znajomy. Książkę przeczytałem, bo... okazała się jednak ciekawa :)
Osoby zainteresowane zakupem książki mogą kontaktować się bezpośrednio z autorem, pod adresem e-mail wielgomlyny@interia.pl.
Tomasz Michał Kolmasiak
Łazów. Przyczynki do dziejów wsi
Łazów 2013
Sponsor publikacji: Urząd Gminy Żytno
Wydanie I, 116 stron, okładka miękka