Od średniowiecza jednym z podstawowych składników posiłków ludności zarówno Polski, jak i Europy były różnego rodzaju kasze.
Od średniowiecza jednym z podstawowych składników posiłków ludności zarówno Polski, jak i Europy były różnego rodzaju kasze. Nic więc dziwnego, że powstawały specjalne sklepy i rynki gdzie handlowano tym towarem. Niektóre miejscowości słynęły nawet z produkcji kaszy gryczanej - np. położone dziś w granicach Radomska, Stobiecko Miejskie.
Na początek warto napisać, że kasza jest to końcowy produkt powstały z ziaren zbóż (np. z gryki). Produkcja i handel kaszą odbywał się między październikiem a kwietniem.
Stobiecko Miejskie pierwotnie znajdowało się poza granicami Radomska. Mieszkańcy tej miejscowości utożsamiali się jednak z radomszczanami, ponieważ dzięki temu płacili tylko niektóre podatki (powołując się na to, że Leszek Czarny w 1266 roku nadał przywileje nie tylko Radomsku, ale również mieszkańcom Stobiecka).
Stobiecczanie słynęli z tzw. tatarki (lokalna nazwa kaszy). Oddawali do młyna nasiona zbóż, głównie gryki, aby przerobić ją na gotowy produkt. Nie wszyscy hodowali grykę na swoich polach - niektórzy nabywali ją od kupców z okolicy.
Istniał tradycyjny podział pracy ze względu na płeć. Mężczyźni uprawiali i skupywali grykę, mielili i handlowali, natomiast kobiety oczyszczały i sortowały gotową kaszę. Bogatsi kaszarze mogli sobie pozwolić nawet na zatrudnianie pracowników.
Już w XVI wieku kasza ze Stobiecka znana i ceniona była niemal w całej Polsce, także na dworach kolejnych królów naszego państwa. Kaszarze ze Stobiecka mieli także kilka miejscowości "na wyłączność", w XIX wieku skupowali towar w Ostrołęce, Wierzbicy, Strzelcach Wielkich, Sulmierzycach, Uszczynowie, Zamościu, Woli Blakowej, Woli Wydrzyńskiej, Krzywanicach i Kadroniu. Z kolei handlowali gotowym produktem m.in. w Bełchatowie, Piotrkowie, Sulejowie, Tomaszowie Mazowieckim, Brzezinach, Łasku, Pabianicach, Ozorkowie, nieco rzadziej w Przedborzu, Radoszycach, Żarnowie a nawet Warszawie.
Gdy mieszkańcy Stobiecka wyjeżdżali handlować swoimi produktami w dalsze rejony, zwykle nie chwalili się skąd pochodzą. Mówili, że są Radomska, bo było to stosunkowo duże i znane miasto. Dlatego też kaszę od kupców ze Stobiecka nazywano radomką.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości często drwili ze stobiecczan. Mówili np., że gdy kaszarzowi dorastał syn, brał go na szczyt chałupy, pokazywał kierunek i trzy razy uderzał wałkiem po głowie. W ten sposób ojciec miał pokazywać synowi gdzie w przyszłości młody gospodarz będzie jeździł handlować kaszą.
W naszym regionie kaszę gryczaną produkowano na dość dużą skalę także w Brzeźnicy Starej oraz Działoszynie. Handel tego typu produktami przestał się rozwijać wraz z I wojną światową.
Informacje pochodzą z artykułu Jana Piotra Dekowskiego "Kaszarze stobieccy, brzeźniccy i działoszyńscy" zamieszczonego w publikacji "Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznegow Łodzi, Seria Etnograficzna", nr 7/1963.