Henryk Siemiradzki w Strzałkowie i okolicach

W kolejnym artykule dotyczącym malarza Henryka Siemiradzkiego przybliżamy jego związki z miejscową ludnością

Źródło: Wikipedia. Licencja: public domainW kolejnym artykule dotyczącym malarza Henryka Siemiradzkiego przybliżamy jego związki z miejscową ludnością.

Dla tych, którzy nie wiedzą kim był Siemiradzki, aby przybliżyć sylwetkę malarza, proponujemy przeczytać artykuł znajdujący się na naszym portalu w tym miejscu.

Henryk Siemiradzki zakupił dworek w Strzałkowie wraz z dużym ogrodem oraz okolicznym folwarkiem w sierpniu 1884 roku. Tereny te obejmowały około 364 hektary. Józef Dużyk w biografii malarza zaznaczył, iż w Strzałkowie dworek istniał już w połowie XIX wieku, nie został on więc wybudowany bezpośrednio przez Siemiradzkiego. Poprzednimi właścicielami dworku była rodzina Biedrzyckich.

Zakup miejscowości Strzałków wraz z otaczającym ją terenem nie był zupełnym przypadkiem. W odległej o kilka kilometrów Dziepułci mieszkała już siostra malarza, Maria. Wyszła ona za mąż za Erazma Obrąpalskiego w 1879 roku a więc na pięć lat przed zakupem dworku w Strzałkowie przez Siemiradzkiego. Marię łączyły bliskie stosunki z bratem, np. Obrąpalscy w podróż poślubną pojechali do Rzymu, gdzie wówczas mieszkał malarz.

Maria zmarła w marcu 1893 roku na gruźlicę. Została pochowana na cmentarzu w Dmeninie, miejscowości położonej kilka kilometrów od Strzałkowa. Można przypuszczać, że Henryk Siemiradzki odwiedzał grób siostry podczas swoich pobytów w Strzałkowie.

Córka Siemiradzkiego, Wanda wspominała po latach, że co roku wakacje ich rodzina spędzała w Strzałkowie. Zachowały się jednak bardzo sporadyczne źródła dokumentujące te pobyty. Henryk Siemiradzki wraz z rodziną spędził wolny czas w Strzałkowie w lato roku 1890. Był to jednak tylko jeden z etapów podróży. Malarz mieszkający wówczas na stałe w Rzymie, odwiedził bowiem także Monachium, Warszawę oraz Kraków.

W roku 1892 władze Krakowa zleciły Siemiradzkiemu namalowanie kurtyny dla nowego gmachu Teatru Miejskiego. Wiązało się to więc z częstszymi wizytami na ziemiach polskich, np. w celu ustalenia szczegółów tworzonego dzieła. W czasie tych wizyt Siemiradzki miał większą sposobność do odwiedzania Strzałkowa. Pojawił się w nim m.in. pod koniec czerwca tego roku.

Kolejna udokumentowana wizyta w Strzałkowie miała miejsce we wrześniu 1899 roku. W tym czasie odwiedził Warszawę, Koroliszczewice a następnie swój dwór oraz Jasną Górę.14 Nie spieszyło mu się do Rzymu, o czym pisał w liście do syna Leona:
"Myślisz zapewne, że od dawna jesteśmy w Rzymie. Otóż tak nie jest: od dni 10 wybieramy się ciągle, ale zawsze coś nam jeszcze na przeszkodzie staje".

W maju 1901 roku rodzina Siemiradzkich pojawiła się po raz kolejny w Polsce. Najpierw odwiedzili Grodzisk a następnie Strzałków.

W wielu artykułach prasowych bądź wspomnieniach i pamiętnikach znajduje się informacja, że w Strzałkowie dochodziło do spotkań Henryka Siemiradzkiego z Henrykiem Sienkiewiczem. Nie zachowały się jednak dokładne źródła opisujące te odwiedziny. Można więc przypuszczać, że jest to tylko zakorzeniony w świadomości społecznej mit. Warto wspomnieć, że Henryk Sienkiewicz bywał w Strzałkowie jeszcze w czasie gdy dworek należał do rodziny Biedrzyckich. Spędził tam m.in. wakacje w sierpniu roku 1874 z Marią-Jadwigą Kellerówną.

W roku 1884 z pewnością mogłoby dojść do spotkania artystów w Strzałkowie bądź Dziepułci, ale przypadek sprawił, że plany wakacyjne młodego małżeństwa Sienkiewiczów uległy zmianie. W liście datowanym na 5 kwietnia 1884 roku ówczesna małżonka pisarza pisała:
"Weźmiemy sobie dom w Dziepułciach u Obrąpalskich i z całym dworem pojedziemy tam na jakie 4 miesiące (…)".

Siemiradzki był już wówczas właścicielem Strzałkowa (odległego od Dziepułci o kilka kilometrów) i mieszkała tam jego siostra więc do spotkania z pisarzem mogłoby dojść co najmniej kilkakrotnie w ciągu aż czterech miesięcy jego pobytu niedaleko Strzałkowa. Ostatecznie Maria Sienkiewiczowa zachorowała i pojechała z mężem do alpejskiego uzdrowiska Reichenhall położonego w pobliżu Garmisch-Partenkirchen aby tam nabrać sił - "Nie było Dziepułciów ani Zakopanego".

Pewne jest, że Henryk Sienkiewicz pobierał u Marii Obrąpalskiej z Siemiradzkich lekcje języka włoskiego. Wizyty musiały być więc stosunkowo częste.

W kronice szkoły, która mieści się w dawnym dworze Siemiradzkiego znajdują się informacje na temat malarza i jego związków ze Strzałkowem. Przeczytać można w niej m.in., że artysta dworek prowadził skromnie i bez nadmiernego przepychu. Jedynie rozwieszone na ścianach obrazy świadczyły o tym, że mieszka tam Siemiradzki.

Foto: Paweł DudekMieszkańcy Strzałkowa, którzy do dziś snują opowieści o malarzu, podkreślają, że Siemiradzki często odpoczywał pod kilkusetletnią lipą znajdującą się nieopodal dworku. Lipa ta jest najstarszym drzewem w parku okalającym budynek, szacuje się, że obecnie ma około 400 lat. Jest ona rozwidlona przy ziemi, jeden z pni posiada obwód 3,8 metra a drugi – 2,3 metra. W parku tym rosną także dęby, jesiony, modrzewie i klony.

Zachowały się bardzo nieliczne przekazy, w których mieszkańcy Strzałkowa wspominają swoje bezpośrednie spotkania z Henrykiem Siemiradzkim. W jednym z takich przekazów jest napisane, że Antoni Dębski, mający sześć lat, po raz pierwszy zetknął się z malarzem. Jego kuzyn był gajowym we dworze Siemiradzkich. Chłopiec często odwiedzał dwór i z ogromnym zaciekawieniem przyglądał się jak artysta szkicuje w cieniu lipy okoliczne pejzaże. Innym razem, ośmioletni wówczas chłopiec uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych Siemiradzkiego w miejscowym kościele. Jego kuzyn gajowy obiecał mu za to pewną sumę pieniędzy więc chłopiec razem ze swymi rówieśnikami udał się do kościoła. Z relacji Antoniego Dębskiego dowiedzieć się można więc jak wyglądało ostatnie pożegnanie mistrza przez mieszkańców Strzałkowa. Droga do stacji kolejowej w Radomsku (około trzech kilometrów) wyłożona była jedliną.

Trumna znajdowała się na wozie, który był pełen kwiatów. Wokół wozu szli strażacy. Mieszkańcy wsi szli na pieszo. Po odjeździe do Warszawy pociągu ze zwłokami, służba otrzymała po jednym rublu za ostatnią posługę właścicielowi Strzałkowa. Tę kwotę Antoni Dębski przekazał swoim rodzicom. Dopiero po latach, już jako dorosły mężczyzna, Antoni Dębski zrozumiał kim tak naprawdę był właściciel dworu.

O tym, że Siemiradzki poważnie myślał o tworzeniu swych dzieł w Strzałkowie świadczy to, że zaprojektował dużą salę z przeznaczeniem na pracownię malarską. Projekt nie został jednak ukończony z powodu choroby.

Rozbudował także dwór poprzez poszerzenie lewego skrzydła i podniesienie piętra. Nie zachowały się jednak w Strzałkowie żadne oryginalne pamiątki w postaci obrazów lub fresków. Co więcej, Siemiradzki widząc bardzo zły stan dachu w kościele znajdującym się obok dworku, kazał go wyremontować. Niestety zniszczone zostały przy tej pracy XVIII-wieczne freski, które ozdabiały sklepienie, w tym także portret biskupa Kobielskiego, dawnego opiekuna świątyni.

Dworek Siemiradzkiego. Zdjęcie pochodzi z: W "Tygodniku Ilustrowanym" z 30 sierpnia 1902 roku zachowała się czarno-biała fotografia przedstawiająca dworek z czasów kiedy mieszkał w nim Siemiradzki. W czasopiśmie tym brak jest informacji na temat autora zdjęcia. Można jednak wywnioskować, że jest nim Henryk Hermanowicz, gdyż w biografii Siemiradzkiego autorstwa Józefa Dużyka zawarta jest niemal identyczna fotografia, zrobiona z tej samej perspektywy. W tym ostatnim przypadku autorem jest wspomniany Hermanowicz. Na fotografii widać budynek z poddaszem nad głównym wejściem. W lewej części budynku znajduje się piętro z oknem wychodzącym na plac tuż przed domem. W prawej części fotografii widać również gałęzie drzewa. Najprawdopodobniej jest to trzystuletnia wówczas lipa.

Siemiradzki uczestniczył w życiu wsi. W roku 1901 podczas dożynek, czyli tradycyjnego zakończenia sezonu żniwiarskiego, brał udział w tych uroczystościach. Rozmawiał z wieśniakami, bawił się i częstował dzieci słodyczami a także zatańczył oberka z jedną z dziewcząt, która go o to poprosiła.

W opowieści biograficznej o Henryku Siemiradzkim Józef Dużyk pisząc o stosunku malarza do Strzałkowa podkreśla, że spędzał tam "najmilsze chwile". Świadczy to o stosunku malarza do polskości, ojczyzny i rozwiewa wątpliwości co do jego narodowości. Wątpliwości te pojawiały się bowiem w późniejszym czasie, już po śmierci artysty.

Artysta w jesieni 1901 roku zachorował na raka gardła. Rodzina twierdziła potem, że przyczyną choroby mogły być farby spływające z pędzli trzymanych w ustach.

Dworek nie był do końca urządzony przed zbliżającymi się chłodniejszymi dniami mijającego lata 1902 roku a także zbliżającej się jesieni i zimy. W sierpniu Siemiradzki zamówił nawet w Wiedniu piece i czekał aż zostaną przysłane do Strzałkowa. Świadczy to o tym, że być może planował pozostać tam na zimę. Zmarł jednak 23 sierpnia 1902 roku. O ostatnich chwilach życia malarza można przeczytać w innym artykule na naszym portalu, znajdującym się w tym miejscu.

12 grudnia 1902 roku córka Wanda wraz z Marią Siemiradzką na jeden dzień pojawiły się w Strzałkowie. Zabrały stamtąd rzeczy do Rzymu.

Rodzina artysty pojawiała się w Strzałkowie jeszcze wiele razy. 22 maja 1904 roku Wanda napisała do Leona, że pojechała z mamą do Strzałkowa na parę dni:
"Ślicznie jest na wsi. Słowiki, kukułki, wilgi, skowronki, wszystko kwitnie, wiewióreczki biegają, wiosna bucha! Dokuczył nam tylko szalony wiatr".

W kościele w Strzałkowie umieszczono po śmierci artysty tablicę epitafialną. O tej tablicy również pisaliśmy na naszym portalu, w tym miejscu.

Po śmierci artysty Strzałków wraz z całym folwarkiem odziedziczyła córka Wanda. Wyszła ona za mąż za niejakiego Przyjemskiego, który był właścicielem majątku Glinki niedaleko Białegostoku. Strzałków coraz bardziej się zadłużał a dworek niszczał. Doszło nawet do sytuacji, w której dworek wraz okolicznym folwarkiem miał zostać sprzedany włościanom na parcele a sam budynek dworku miał zostać rozebrany. W prasie pojawiały się artykuły, w których domagano się zachowania dworku oraz okalającego go parku. Oddział piotrkowski Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w obawie przed bezpowrotnym zniszczeniem zabytku organizował wycieczkę do Strzałkowa aby sfotografować majątek.

W roku 1914 znaleziono nowego nabywcę. Został nim Stefan Kryński, inżynier budowy dróg i mostów.

W 2002 roku obchodzono w Strzałkowie uroczystości związane z setną rocznicą śmierci Henryka Siemiradzkiego. Powołano wówczas komitet organizacyjny na czele którego stanęła Wanda Gawron – radna gminy Radomsko i była nauczycielka miejscowej szkoły podstawowej. Obchody rozpoczęły się uroczystą mszą świętą w strzałkowskim kościele (od 1937 parafialnym) pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Po mszy w domu parafialnym można było obejrzeć wystawę poświęconą twórczości Siemiradzkiego. Po południu odbył się festyn podczas którego na scenie zaprezentowali się uczniowie szkół z Gminy Radomsko oraz Koło Gospodyń Wiejskich. Rocznicę śmierci malarza wykorzystano także aby uczcić zmarłego księdza proboszcza a miejscowej parafii – Stefana Korala. W tym dniu w nowo utworzonym parku w Strzałkowie odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą księdzu. Co ciekawe największy biografista twórczości Henryka Siemiradzkiego, Józef Dużyk korzystał z pomocy księdza Korala przy pisaniu książki poświęconej twórczości malarza. Połączenie dwóch uroczystości okazuje się więc niezupełnie przypadkowe. Nie zachowały się jednak żadne przekazy, które mówiłyby o tym, że setna rocznica śmierci Siemiradzkiego i odsłonięcie tablicy księdza Korala zostały ze sobą związane wskutek tego.

Przez wiele lat miłośnicy Strzałkowa i ziemi radomszczańskiej zabiegali o to aby ulica prowadząca ze wsi do Radomska nosiła imię Henryka Siemiradzkiego. Jednym z pomysłodawców był Teofil Szydziak, wieloletni kierownik szkoły podstawowej w Strzałkowie. Główna ulica prowadząca od granic Radomska, przez środek wsi do miejscowości Orzechówek otrzymała jednak imię Władysława Reymonta, noblisty w dziedzinie literatury urodzonego w pobliskich Kobielach Wielkich. Henrykowi Siemiradzkiemu przypadła ulica boczna, położona na obrzeżach wsi, za kościołem i dworkiem, w stronę Orzechówka. Ulica ta prowadzi do wsi Grzebień. Nie jest znany żaden bezpośredni związek tych terenów z malarzem. Z całą pewnością obszar ten należał do Siemiradzkiego, ale podobnie rzecz ma się do całej wsi i wszystkich innych ulic w Strzałkowie, niezależnie od tego czy one istniały w końcu XIX wieku.

W lipcu 2012 roku w Muzeum Regionalnym im. S. Sankowskiego zorganizowano wystawę poświęconą twórczości Henryka Siemiradzkiego. Pisaliśmy o niej na naszym portalu w tym miejscu.

Niniejszy artykuł powstał na bazie dwóch prac:
- artykułu „Henryk Siemiradzki i jego związki ze Strzałkowem”, autorstwa Pawła Dudka. Artykuł ukazał się w V tomie „Zeszytów Radomszczańskich
- pracy magisterskiej „Henryk Siemiradzki i jego związku z powiatem radomszczańskim”, autorstwa Pawła Dudka. Praca magisterska została napisana na seminarium z historii nowożytnej pod kierunkiem prof. dr hab. Andrzeja J. Zakrzewskiego, na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie.

Więcej o:
henryk siemiradzki malarz strzałków henryk sienkiewicz artysta rzym dworek posiadłość
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE