- To był naprawdę groźny pożar mieszkania na drugim piętrze w bloku przy ul. św. Rozalii – mówi st. kpt. Marek Jeziorski ze straży pożarnej w Radomsku.
Do pożaru w bloku przy ul. św. Rozalii strażacy wyjechali 5 grudnia o godz. 3.15. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży. Po dojeździe okazało się, że w mieszkaniu objętym pożarem pozostała jedna osoba. 31-letni mężczyzna, który leżał w pokoju obok gdzie się paliło, był odcięty był od wyjścia. Został wyniesiony przez strażaków. Dwie kobiety, które przebywały w mieszkaniu opuściły je samodzielnie.
- Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzania, ewakuacji 30 mieszkańców, w tym 14 dzieci z uwagi na duże zadymienie budynku. Pogotowie po przebadaniu osób uznało, że nie wymagają hospitalizacji – mówi Marek Jeziorski.
Przyczyną pożaru była pozostawiona zapalna świeczka. Straty wyniosły 50 tys. zł.
Na miejscu pożaru przyjechała także policja. Po wylegitymowaniu okazało się, że 31-letni mężczyzna jest poszukiwany i został zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Akcja gaśnicza zakończyła się po godz. 6.00.