Nie ustają protesty pod biurem poselskim Anny Milczanowskiej w Radomsku. Tym razem wyraz sprzeciwu wyrazili sprzedawcy kwiatów, którym to nagła decyzja rządu o zamknięciu cmentarzy, uniemożliwiła zarobek.
Niedziela 1 listopada. Przed biurem posłanki Anny Milczanowskiej przy placu 3 Maja w Radomsku, ktoś ustawił doniczki z chryzantemami. Zapewne tymi, które nie zdążyły się sprzedać po decyzji rządu o zamknięciu cmentarzy od 31 października do 2 listopada. Obok na kartonach napisy: „w podziękowaniu za aborcję polskiej gospodarki” i „wody odeszły, rodzimy rewolucję”.
Zobacz: Rząd odkupi od sprzedawców kwiaty i wiązanki przygotowane na 1 listopada