Policja od lat w okresie świątecznym prowadzi wzmożone akcje, mające na celu zadbanie o bezpieczeństwo na drodze, w tym badanie stanu trzeźwości kierowców. W tym roku policjanci w całej Polsce masowo poszli na zwolnienia lekarskie, najwięcej w województwie łódzkim.
Oficjalnie, masowe zwolnienia lekarskie, jakie policjanci dostarczyli do swoich komend nie są częścią prowadzonego od lipca tego roku protestu. Jednak bierność rządu w sprawie postulatów o jakie policjanci wnoszą spowodowała, że mają już dość ignorowania ich przez MSWiA. Przypomnijmy, że 2 października policjanci protestowali pod gmachem Sejmu w Warszawie. Wśród wielu postulatów mundurowi domagają się między innymi podwyżki pensji o 650zł brutto oraz pełnego wynagrodzenia będąc na tzw. chorobowym.
Wcześniejsza akcja protestacyjna policjantów polegała na wystawianiu pouczeń zamiast mandatów. Zmniejszone wpływy finansowe z mandatów miały być sygnałem dla rządu o istniejącym problemie – ogromnej ilości obowiązków, brakach kadrowych, niezapłaconych nadgodzinach, w zamian za niską pensję. Póki co, brak reakcji polityków zmusił policjantów do kolejnych protestów.
Z informacji uzyskanej z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi obecnie na zwolnieniach lekarskich przebywa 66 funkcjonariuszy z KPP Radomsko. Jednak kolejni policjanci dostarczają L4 i należy się spodziewać, że liczba ta będzie rosnąć.
- Sytuacja zmienia się dynamicznie. Na chwilę obecną mamy informację, że w KPP Radomsko na zwolnieniach lekarskich przebywa 66 funkcjonariuszy. W całym województwie ponad 600, co stanowi około 10% stanu garnizonu łódzkiego liczącego 6000 funkcjonariuszy
- poinformował nas asp.sztab. Radosław Gwis z KWP w Łodzi.
Mimo to ciągłość pracy policji ma być zachowany i patrole będą prowadzone. Policja braki kadrowe będzie wypełniać ściągając funkcjonariuszy, którzy mieli przewidziane tzw. dyżury pod telefonem. W niektórych miejscowościach nad bezpieczeństwem na drogach czuwać mają pozostałe służby mundurowe, w tym straż pożarna.