7-osobowa delegacja uczniów i nauczycieli z Zespołu Szkół Elektryczno-Elektronicznych w Radomsku dostąpiła zaszczytu udziału w obchodach 80.rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Byli w samym centrum wydarzeń pomagając Ocalałym zapalić znicze pod wagonem towarowym ustawionym pod bramą wjazdową do Birkenau.
27 stycznia w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu do Oświęcimia zjechało ponad 3 tysiące zaproszonych gości, w tym delegacje z ponad 60 państw z całego świata. Najważniejsi jednak w tym dniu byli Ocalali, byli więźniowie KL Auschwitz – Birkenau, którzy doczekali szczęśliwie ocalenia z tego nazistowskiego obozu śmierci.
- Tych, którzy doczekali wolności było niewielu, a teraz została nas tylko garstka - podkreślił Marian Turski, były więzień, który przywitał ok. 60-osobową grupę Ocalałych.
Podczas wystąpień Ocalali opowiadali o swoich traumatycznych przeżyciach i apelowali do następnych pokoleń o tolerancję.
- Myślałam, że wszyscy będziemy musieli umrzeć, że to już tak jest, że jak się jest żydowskim dzieckiem, to po prostu trzeba umrzeć – mówiła Ocalała Tova Friedman, która trafiła do obozu jako 6-letnie dziecko.
- Dzisiaj wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć ludzi, że z nienawiści rodzi się tylko więcej nienawiści, a z zabijania więcej zabijania. Bądźcie uczuleni na wszelkie przejawy nietolerancji, niechęci do różniących się kolorem skóry, wyznaniem czy też orientacją seksualną - zaapelował do młodzieży 99-letni Leon Weintraub, jeden z ostatnich żyjących ocalałych z łódzkiego getta Litzmannstadt.
- Dzisiaj wszyscy musimy złożyć zobowiązanie, że nigdy nie będziemy milczeć wobec antysemityzmu czy też wobec jakiejkolwiek innej nienawiści - nawoływał Ronald Lauder, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów.
Po tych przejmujących wypowiedziach Ocalali w asyście wolontariuszy złożyli znicze pod wagonem – symbolicznym pomnikiem ofiar transportowanych w wagonach bydlęcych do obozów zagłady. Wśród wolontariuszy znalazło się pięcioro uczniów Elektryka, którzy mieli zaszczyt podprowadzić byłych więźniów pod bramę i pomóc im złożyć symboliczne światełko pamięci ofiar holocaustu.
- To niesamowite uczucie móc być pośród tylu silnych psychicznie ludzi, którzy posiadają za sobą ogromny bagaż historii, którą chętnie dzielą się z innymi, aby świat nie zapomniał… To wydarzenie zostanie mi głęboko w pamięci – mówi Mateusz Kowalski, tegoroczny maturzysta.
- Emocje, jakie mi towarzyszyły, nie da się tak po prostu opisać, zwłaszcza tych, których doświadczyliśmy przy spotkaniu z osobami ocalałymi. Wielkim przeżyciem dla mnie była możliwość krótkiej rozmowy z niektórymi z nich. Zaproszenie nas na takiej rangi uroczystość było bardzo dużym wyróżnieniem naszej szkoły – podkreślił uczeń Szymon Mielczarek.
Oprócz wymienionych, Elektryk reprezentowali ponadto: Weronika Marchewka, Mateusz Kotala i Jakub Bartnik. Opiekę nad grupą sprawowały nauczycielki: Aneta Jędrzejczyk i wicedyrektor szkoły Agnieszka Nowicka, która zwróciła uwagę na wychowawczą rangę uroczystości.
- Praca w wolontariacie była dla nas wszystkich cennym doświadczeniem edukacyjnym. Poprzez osobiste zaangażowanie i doświadczenie miejsca stajemy się budowniczymi pamięci o wielowymiarowej historii Auschwitz oraz mamy możliwość dania czegoś od siebie innym – stwierdziła.
Należy podkreślić, że udział delegacji z ZSE-E w obchodach był możliwy dzięki zaangażowaniu i staraniom nauczycielki historii Aleksandry Tyl, która zainicjowała współpracę między szkołą a muzeum, od lat współpracuje z Miejscem Pamięci w Oświęcimiu organizując szkolenia, pobyty studyjne dla młodzieży. Dzięki temu Elektryk był jedną z czterech szkół w Polsce biorącą udział w tym prestiżowym wydarzeniu.
Ponadto udział młodzieży w uroczystych obchodach był zwieńczeniem działań realizowanych od września w szkole w ramach projektu edukacyjnego pod hasłem „Bo zło krzewi się bardziej niż dobro”.