Śpią we wnękach, rozrzucają puste butelki po wódce, winie i piwie, a swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają w boksie z koszami na śmieci. Mało tego, niszczą elewację i wybijają szyby - w taki sposób bezdomni w okresie wakacyjnym zadomowili się na terenie Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 1 w Radomsku. Dyrekcja szkoły z bezdomnymi walczy już od zeszłego roku, jednak w okresie wakacyjnym ich obecność jest wyjątkowo uciążliwa.
- Po raz pierwszy taka sytuacja miała miejsce na przełomie września i października ubiegłego roku. Wcześniej nie było takich problemów. Teraz również ktoś się pojawił, nie wiemy czy jest to jedna czy więcej osób. Nie możemy ich zlokalizować, ponieważ gdy o 7.00 otwieramy szkołę to nikogo już nie ma – wyjaśnia dyrektor ZSG nr 1 Marek Sobczyk.
Ranem nikogo nie ma ale za to ślady obecności nieproszonych gości są dobrze widoczne. Szczególnie po weekendzie, gdzie w pobliżu wnęk wejściowych do szkoły zalegają puste butelki po napojach alkoholowych, śmieci i niedopałki papierosów. W szkole znajduje się kilka podobnych wnęk, które chronią bezdomnych przed deszczem. W jednej z nich urządzili sobie toaletę, a w drugiej nocują. Swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają również w boksach maskujących kosze na śmieci.
- Bezdomni siedzą we wnęce z tyłu szkoły. Był tam jakiś materac i kołdra. Wyrzuciliśmy to i zobaczymy jaka będzie rekcja. Codziennie jest po nich sprzątane, najgorzej jest po weekendach, gdzie potrafimy sprzątnąć cały worek śmieci – dodaje dyrektor.
Bezdomni oraz osoby chcące spożywać alkohol na terenie szkoły mają do niej łatwy dostęp. Jedna z furtek jest otwarta, ale gdyby ją zamknąć to i tak nie zmieniłoby to ogólnej sytuacji, gdyż płot placówki pozbawiony jest kilku przęseł ogrodzeniowych. Dyrekcja próbowała walczyć z tym problemem, jednak naprawy płotu i zamykanie furtek nie przynosiły żadnego efektu.
- Zamknięta furtka była po prostu zdejmowana z zawiasów, teraz jest otwarta ponieważ stwierdziliśmy, że w końcu ją uszkodzą. Kilka razy wstawialiśmy też nowe przęsła i efekt tego był taki, że po kilku dniach były demontowane przez złomiarzy – mówi Marek Sobczyk.
Dyrekcja ZSG nr 1 wraz z Radą Rodziców wspólnie próbują walczyć z nieproszonymi gośćmi. Zarówno dyrektor jak i rodzice wystosowali pisma do radomszczańskiej policji z prośbą o przyjrzenie się sprawie. Jak podkreśla dyrektor, policja interweniowała już nie raz a całą sytuację porównuje do walki z wiatrakami. Chcąc zaradzić problemowi szkoła musiałaby być pod całodzienną obserwacją policji, czego niestety nie da się zrobić.
- Sprawa ZSG nr 1 jest nam znana i reagujemy na zgłoszenia dotyczące tej placówki. Pojawiają się tam również patrole ponadnormatywne. Z reguły kończy się tym, że jeśli dana osoba nie popełnia wykroczenia lub przestępstwa to nasze czynności polegają na nakazie opuszczenia terenu placówki. Nie ma możliwości, by do konkretnego miejsca przydzielić policjanta, który będzie cały czas patrzył na to co się tam dzieje. Dlatego zachęcamy wszystkich mieszkańców, by powiadamiali nas o występujących tam nieprawidłowościach – zauważa kom. Włodzimierz Czapla z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Zdaniem dyrektora Sobczyka, częściowym rozwiązaniem problemu byłby montaż zamykanych kratownic, które po godzinach działania placówki uniemożliwiłyby wejście na obszar wnęk. Sprawą zajęli się też miejscy urzędnicy, którzy podkreślają iż sprawa ZSG nr 1 jest im znana.
- Dyrektor ZSG nr 1 zgłaszał problem osób pijących alkohol na terenie szkoły oraz konieczność zamontowania krat we wnękach budynku. Jeśli tylko pojawią się wolne środki w budżecie zostaną przeznaczone na ten cel – wyjaśnia Karolina Turowska z Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miasta Radomsko.