Grupa około stu osób wzięła udział w proteście zorganizowanym w Bełchatowie. Na 10 listopada zaplanowano oddolną inicjatywę mieszkańców tego miasta, by jak w swoim apelu wyrazili, pokazać swój sprzeciw wobec degradacji i powolnej śmierci Bełchatowa - co będzie według niech efektem likwidacji miejsc pracy zapowiedzianych przez rząd PiS w programie restrukturyzacji górnictwa w Polsce i dekarbonizacji.
Mieszkańcy będący autorami apelu czują się oszukani decyzją, która zakłada, że nie będzie odkrywki w Złoczewie, a o perspektywie rozwoju tej kopalni się mówiło od lat. Spotkanie rozpoczęło się o g. 17 przy ulicy Węglowej gdzie mieści się siedzibą PGE GiEK S.A. Dalej ruszyli ulicami miasta w asyście policji. Protestujący obawiają się marginalizacji pozycji Bełchatowa i likwidacji miejsc pracy. Sygnalizują, iż PGE GiEK S.A. za jakiś czas ma zostać wydzielona ze struktur PGE S.A. do podmiotu, którego nazwy nikt nie wymienia i nie wiadomo czy w ogóle istnieje. A tym samym według protestujących region bełchatowski ma zostać upodlony przez rządy „dobrej zmiany” i zubożony o tysiące dobrze płatnych miejsc pracy, a co za tym idzie bankructwo małych i średnich firm współpracujących bezpośrednio lub pośrednio z kompleksem energetycznym.