Rusieccy policjanci ustalili sprawców kradzieży radioodtwarzaczy samochodowych już w godzinę po uzyskaniu informacji o przestępstwie. Mężczyźni w wieku 23 i 36 lat przyjechali do warsztatu mechanicznego wymienić akumulator. Okazało się, że okradli auta, które czekały na naprawę. Obaj usłyszeli zarzuty. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci odzyskali też skradzione radioodtwarzacze samochodowe.
Do Posterunku Policji w Ruścu zgłosił się właściciel warsztatu mechaniki pojazdowej. Złożył zawiadomienie dotyczące kradzieży radioodtwarzaczy z dwóch pojazdów pozostawionych w jego zakładzie do naprawy. Zeznał, że o kradzież podejrzewa obcokrajowców, którzy 6 czerwca przyjechali do jego warsztatu naprawić usterkę w swoim aucie.
- Jak się okazało, w czasie kiedy mechanik zajęty był wymianą akumulatora w ich samochodzie, jeden z mężczyzn plądrował pojazdy zaparkowane na terenie zakładu. Po czasie wyszło na jaw, że z dwóch samochodów zostały skradzione radioodtwarzacze. Pokrzywdzony nie znał podejrzanych klientów, natomiast ich wizerunki i zachowanie zarejestrowały kamery monitoringu. W sprawę zaangażowali się rusieccy policjanci. Już w godzinę po przyjęciu zawiadomienia o kradzieży mundurowi trafnie wytypowali podejrzewanych. W wyniku przeszukania policjanci odzyskali skradzione radio. Znaleźli je w aucie 23-latka, który został zatrzymany i przesłuchany w charakterze podejrzanego. Jego 36-letni kolega zarzut kradzieży usłyszał 16 czerwca. Policjanci odzyskali też kolejne skradzione radio – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
O dalszym losie podejrzanych zdecyduje sąd. Kradzież to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pobawienia wolności.