Ponieważ zaczyna się czas rozliczeń podatkowych mamy prośbę do tych, którzy nie znają jeszcze przeznaczenia swojego 1% podatku.
Dźwięk otwieranych drzwi i potok słów lekarza: pani dziecko umiera, ma guza 3,5x4,5 cm, olbrzymie wodogłowie i nie przetrwa jutra. Guz usytuowany przy kluczowych ośrodkach w mózgu nie daje też pewności na przeżycie ewentualnej operacji. Drzwi od sali szpitalnej w Centrum Zdrowia Matki Polki zatrzasnęły się. Potem… szybko ryzykowna operacja, której z początku lekarz bał się podjąć ze względu na brak krwi, a ostatecznie zakwalifikował ją jako ratowanie życia. Gdyby nie on….(?)….
W trakcie operacji - ustanie akcji serca, wstrzymany oddech, krwawienie, wszystko w warunkach zapalenia płuc małego pacjenta. Po operacji śpiączka. Dużo? Bardzo dużo jak na kilka godzin. Udało się. Przemek wygrał drugie życie. I wygląda na to, że nie zamierza go marnować!
Od nowa nauka prozaicznych czynności, które przed chorobą dwulatek opanowane miał do perfekcji. Urodził się bowiem zdrowy i od początku zadziwiał wszystkich dynamicznym rozwojem. - Od nowa musiałam nauczyć się go karmić. Tym razem sondą przez nos, wprowadzając ją blisko płuc i ryzykując jego śmiercią w razie mojego nieprawidłowego ruchu – mówi pani Jolanta, mama pięcioletniego dziś Przemka. Trzy lata temu, po zupełnym przestawieniu świata do góry nogami, codziennym dojeżdżaniu na OIOM do Łodzi, słowach lekarzy o tym, że chłopiec na nic nie reaguje, trzeba było wbrew wszystkiemu brać się w garść i walczyć. Patrzenie i czekanie nie wystarczało. - Czytałam bajki. Dwuletniemu synowi czytałam np. Dzieci z Bullerbyn, książkę której wcześniej nie znał. Chodziło mi, aby słyszał mój głos. Aby nawiązać z nim kontakt. Po 2 miesiącach wróciliśmy ze szpitala do domu, a on otwierał Dzieci z Bullerbyn i tak jak umiał … opowiadał mi treść – dodaje mama.
Wiele rzeczy w kontekście rehabilitacji Przemka, Pani Jolanta osiąga sama i nie poddaje się. - Z radością mogę stwierdzić - mówi - że cała moja praca i czas poświęcony synowi daje nieoczekiwane rezultaty. Nieoczekiwane, bo po operacji miał małe szanse na normalne życie. Dziś widzę, że poświęcenie nie idzie na marne, że syn chłonie wszystko, co dostaje i staramy się razem cieszyć życiem.
Początkowo Pani Jolanta nie miała pojęcia, gdzie rehabilitować syna i co z „tym wszystkim” właściwie zrobić. Lekarze udzielili niezbędnych informacji. Przemek po operacji był pod opieką łódzkiego hospicjum. Obecnie uczęszcza do radomszczańskiego publicznego przedszkola - takiego jak każde zdrowe dziecko. Otrzymuje olbrzymią pomoc przedszkolanek, jak i dzieci, które wykazują się nieograniczoną empatią i świadomie angażują się w opiekę. Dzięki takiej rehabilitacji szybko odzyskuje sprawność.
Oprócz tego kilka razy w roku uczestniczy w turnusach rehabilitacyjnych, które też wspomagają jego rozwój - i to nie byle gdzie, bo w Ameryce! Ameryka to miejscowość położona na Mazurach z centrum rehabilitacyjnym, gdzie organizowane są turnusy.
Przemek jest również studentem radomszczańskiego Uniwersytetu Dziecięcego. Co tydzień aktywnie uczestniczy w warsztatach, nabiera sprawności manualnej wykonując prace plastyczne, poza tym na zajęciach bardzo dużo mówi.
- Przemek bierze czynny udział w zabawach zespołowych, on i grupa przestrzega zasad zgodnej zabawy, jest przyjazny i życzliwy dla rówieśników i starszych dzieci, współpraca jest wspaniała. Żywo interesuje się swym bliskim otoczeniem: roślinami, zwierzętami, ludźmi, ich pracą, zawodami, różnymi ciekawostkami naukowymi - mówi Pani Ewa Kaczmarczyk – prezes fundacji ACE i wykładowca na Uniwersytecie Dziecięcym. - Przemek może nie odzyskać doskonałej, pełnej sprawności ruchowej, ale jestem pewna, że jak tak dalej pójdzie, swoją przyszłość z sukcesem może związać z mową – dodaje mama Przemka.
Obecnie opiekują się Przemkiem następujący specjaliści: neurochirurg, okulista, pediatra, neurolog, neurologopeda, psycholog, tyflopedagog, surdopedagog, audiolog i rehabilitanci. Korzystanie z tak dużej ilości specjalistów i rehabilitacja są dużym obciążeniem finansowym.
- Ponieważ zaczyna się czas rozliczeń podatkowych mamy prośbę do tych, którzy nie znają jeszcze przeznaczenia swojego 1% podatku. Skierowanie go na konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym SŁONECZKO, która to przekaże otrzymane pieniądze na zwrot kosztów leczenia Przemka, będzie szansą na jego dalszą rehabilitację – apelują Pani Ewa Kaczmarczyk i mama chłopca.
Przekazanie 1% podatku – jak słusznie się mawia – nic nie kosztuje. Żeby pomóc Przemkowi realizować jego pasje i marzenia wystarczy na formularzu rocznego zeznania podatkowego wpisać: „Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym SŁONECZKO, KRS 0000186434, z dopiskiem: Przemysław Borkowski 168/B”