„Ej, Joe” to tytuł 14-minutowej etiudy filmowej nakręconej przez radomszczańską młodzież. Jej premiera odbędzie się w piątek 10 czerwca o godz. 18.00 w sali kameralnej Miejskiego Domu... ››
„Ej, Joe” to tytuł 14-minutowej etiudy filmowej nakręconej przez radomszczańską młodzież. Jej premiera odbędzie się w piątek 10 czerwca o godz. 18.00 w sali kameralnej Miejskiego Domu Kultury w Radomsku.
Reżyserem etiudy jest Oskar Braszczyński. Tytułowego Joe zagrał Ernest Nita, a głos kobiety który usłyszymy należy do Katarzyny Kimel. Muzykę do etiudy przygotował Albert Myczkowski, za zdjęcia i montaż odpowiedzialny był Łukasz Zborowski.
„Ej, Joe” jest o grze i jednocześnie walce z samym sobą, z głosem sumienia. O kreowaniu przestrzeni i interakcji z nią; o zamknięciu, mentalnej klaustrofobii, z której zaskakująco może można się wydostać; o performowaniu - cokolwiek to znaczy to i tak zawsze więcej niż „o działaniu”.
Oskar Braszczyński, reżyser etiudy, tak opisuje prace nad dziełem:
- Zajmując się tekstem specyficznego autora jakim jest Samuel Beckett, musiałem zmierzyć się przede wszystkim z problemem, w jaki sposób zaprezentować świat w "Ej,Joe". Z jednej strony nie chciałem całkowicie odrzucić wszelkich uwag inscenizacyjnych, partytury scenicznej mistrza, ponieważ stanowią one dla mnie integralną część dzieła. Z drugiej strony jednak, nie mogłem sobie pozwolić na realizację w zgodności 1:1 z tym co zapisane, ponieważ pomimo bardzo rytmicznego schematu przybliżeń kamery, który zaproponował Beckett, widowisko od strony performatywnej skazane byłoby na klęskę tj. nie przystawałoby do współczesnych odbiorów, dla których różnicowanie planów, czy szybki montaż jest czymś naturalnym i w zasadzie niezbędnym do aktywnego odbioru. Musiałem więc wypracować kompromis. Jego założeniem było znalezienie takich form ekspesjii zarówno w warstwie formalnej filmu (sposób kadrowania, prowadzenie kamery, światło, ścieżka dźwiękowa) jak i aktorskiej (sposób pracy z aktorem, zarówno z Joe nie wypowiadającym żadnego słowa lecz stale obecnym w przestrzeni, jak i z głosem kobiety), które stymulowałyby uczestnika projekcji do uważności i zachowywałyby misterną estetykę - to, co w dramatopisarstwie Beckatta najważniejsze, jego swoisty spiritus movens – metodę nieustannej redukcji.
W filmie wykorzystano tekst Samuela Becketta pt. „Eh Joe” w przekładzie Antoniego Libery.