Dwie nowe tężnie solankowe w Bełchatowie są już gotowe. Miasto przeprowadziło ich próbny rozruch na Binkowie i Przytorzu. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy mieszkańcy będą mogli korzystać z leczniczych właściwości solnego mikroklimatu. W związku bowiem z epidemią koronawirusa sanepid zaleca wyłączenie z użytkowania wszelkich urządzeń z zamkniętym obiegiem wody.
Zakończyły się prace przy budowie tężni w parku im. J. Samujłły na Binkowie oraz na osiedlowym skwerze w okolicy ulicy Energetyków na Przytorzu. Są one bliźniaczo podobne do tej na Budowlanych, wybudowanej dwa lata temu. Ich centralnym punktem jest kolumna z gałązek tarniny, na które spływać będzie solanka. Na słupach zamontowane zostały reflektory, natomiast wokół tężni postawiono ławki. Dzięki temu, że konstrukcje są zadaszone, w zażywaniu inhalacji nie przeszkodzi deszczowa pogoda. Inwestycja kosztowała 341 tys. zł.
Nowe tężnie to zwycięski projekt 6. edycji Budżetu Obywatelskiego Bełchatowa. Wniosek zakładał powstanie trzech drewnianych inhalatoriów, jednak oferty składane w dwóch przetargach znacznie przekraczały kosztorys. Dlatego też projekt został zmieniony - zamiast trzech powstały dwa.
Czytaj też: Wiemy, kiedy zostanie uruchomiona tężnia przy „Wielorybku” w Radomsku
Korzyści płynące z korzystania z tężni są nie do przecenienia. Wytwarzany w nich mikroklimat wspomaga leczenie chorób układu oddechowego (np. zapalenia zatok, rozedmy płuc) czy różnego rodzaju alergii. Zażywanie solankowych inhalacji wskazane jest także przy dysfunkcjach tarczycy, nadciśnieniu tętniczym czy nerwicy wegetatywnej. Dodatkowo wizyta w tężni działa nie tylko leczniczo, ale również relaksująco.
Kiedy wszystkie bełchatowskie tężnie zostaną uruchomione? Wszystko uzależnione jest od rozwoju sytuacji epidemicznej w kraju. Zgodnie bowiem z wytycznymi Głównego Inspektoratu Sanitarnego w czasie pandemii wszystkie urządzenia tego typu powinny być wyłączone, stanowią bowiem potencjalne zagrożenie. Zamknięty obieg wody i unoszący się wodno-powietrzny aerozol mogą przyczynić się do rozprzestrzeniania cząsteczek wirusa. Podobnie rzecz ma się z miejskimi fontannami (główną i małą na placu Narutowicza, a także tą na Placu Wolności) oraz tzw. poidełkami, czyli źródełkami z wodą pitną.
- Mimo decyzji wstrzymującej uruchomienie fontann i poidełek, przeprowadziliśmy ich coroczne przeglądy. Bez względu na sytuację miejska infrastruktura musi być utrzymywana w należytym stanie technicznym. Jesteśmy w pełni przygotowani na moment, kiedy korzystanie z wszystkich tych urządzeń będzie bezpieczne. Wtedy wystarczy je tylko włączyć – mówi Zbigniew Pożycki, dyrektor Wydziału Inżynierii i Ochrony Środowiska w bełchatowskim magistracie.
(info: UM Bełchatów)