Pomnik na Kopcu upamiętniający ofiary niemieckiej egzekucji w maju i czerwcu 1944 roku zarasta chwastami. Kamienne płyty z których został wykonany chwieją się i rozchodzą – czy tak powinno wyglądać miejsce poświęcone pamięci zamordowanych Polaków?
Pomnik upamiętniający ofiary masowych egzekucji przeprowadzonych przez okupanta niemieckiego w dniach 3 maja i 23 czerwca 1944 roku w Radomsku na „Kopcu” wybudowany został w 2012 roku, koszt budowy wyniósł 48.311,62 zł brutto w tym 10.000,00 zł brutto pochodziło z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie. Obelisk ma jedynie kilka lat, a pierwszą jego naprawę miasto przeprowadziło w 2013 roku, była to naprawa gwarancyjna a więc jej koszt poniósł wykonawca. Dziś ponownie wymaga remontu. Jak zauważył jeden z naszych czytelników, Krzysztof Łukasiński, instalacja znajduje się w opłakanym stanie. Jeśli nic się z nią nie zrobi, to nie przetrwa kolejnej zimy.
Jeszcze trochę i w szpary między płytami będzie można włożyć palec. To wszystko się rusza, jakby się postarać to można zdjąć je gołymi rękami bez jakichkolwiek narzędzi. Jak przyjdzie zima i woda w szparach zamarznie to pomnik się po prostu rozleci. Druga sprawa to otoczenie, przecież tu jest dżungla z chwastów, a nie trawnik. Czy tak powinno wyglądać miejsce, w którym czcimy pamięć zamordowanych Polaków? – pyta Pan Krzysztof.
Podobne głosy mieszkańców Radomska dochodzą do radnego powiatowego Arkadiusza Ciacha, który był inicjatorem postawienia pomniku ku czci zakatowanych Polaków.
Radomszczanie skarżą się na to, że jest tutaj plantacja chwastów. Przecież to jest ziemia, w którą wsiąkała krew naszych rodaków. Niemcy w bestialski sposób ich katowali i rozstrzelali. Tak nie może wyglądać miejsce, w którym zabito ludzi. Zwracają też uwagę, że pomnik się rozsypuje i nikt się tym nie interesuje – wyjaśnia radny Arkadiusz Ciach.
Radny raz na jakiś czas na własną rękę karczuje rozrastające się zielsko, pomagają mu przy tym mieszkańcy ulicy św. Rozalii i Zgody.
Mieszkańcy deklarują pomoc, ale wypadałoby żeby robiły to służby miejskie, przecież jest od tego specjalny wydział, gdzie pracuje kilkanaście osób. Urzędnicy powinni sobie przypomnieć, że pomnik tu jest. Niedawno była rocznica Powstania Warszawskiego. W różnych miejscach pamięci były składane kwiaty, np. pod Grobem Nieznanego Żołnierza, który nie jest bezpośrednio związany z tą rocznicą. Wyobraźmy sobie, że prezydent chciałby złożyć tu kwiaty przy kamerach i dziennikarzach… Jaki przekaz poszedłby w świat? – pyta Arkadiusz Ciach.
Jak zapewniają radomszczańscy urzędnicy, miasto z pewnością nie pozostawi pomnika bez naprawy. Trzeba najpierw oszacować powstałe szkody. Jak tylko znajdą się środki finansowe na naprawę obiektu, miasto rozpocznie procedurę wyboru firmy, która wykona to zadanie.
Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Odpadami w ramach umowy z firmą wykonuje koszenie 4 razy do roku. W razie potrzeby wykonywane są dodatkowe zlecenia. Mycie pomników odbywa się 12 razy do roku. Natomiast Wydział Edukacji i Kultury wykonuje prace porządkowe 5-6 razy do roku. Obecnie, firma ma już zlecone wykoszenie trawy i mycie pomnika przed przypadającym Świętem Wojska Polskiego – informuje Karolina Turowska z Biura Prasowego Urzędu Miasta Radomsko.
Miejmy nadzieję, że znajdujący się na uboczu pomnik będzie doprowadzony do porządku. Fakt, iż nie znajduje się w centrum miasta i nie rzuca się w oczy nie oznacza, że miejsce ściśle związane z historią Radomska może popadać w ruinę i zapomnienie. O tym, że radomszczanie dbają o swoją historię świadczy chociażby zachowanie okolicznych mieszkańców, którzy w miarę możliwości biorą sprawy w swoje ręce i nie pozwalają do końca zarosnąć temu historycznemu miejscu.