30 sierpnia tego roku w jednym z zakładów produkcyjnych na terenie Radomska doszło do wypadku w czasie pracy. Pracownik doznał urazu palca. Postanowiono, że nie ma potrzeby wzywać karetki, będący na miejscu Społeczny Inspektor Pracy, wraz z poszkodowanym panem Dawidem pojechali do Szpitala Powiatowego w Radomsku – chcieli dostać się na SOR. I tutaj pojawiły się problemy.
Choć zajście miało miejsce na koniec sierpnia, to w tym tygodniu sprawę postanowił nagłośnić Inspektor Pracy. Nie podajemy nazwiska z racji tego, iż mężczyzna chce zachować anonimowość.
Do szpitala mężczyźni (Społeczny Inspektor Pracy, wraz z poszkodowanym panem Dawidem) przyjechali około godziny 11.30, w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym powiadomiono ich, że o tej godzinie swoje kroki powinni skierować do poradni chirurgicznej. Tak też zrobili.
- Poszliśmy do pana doktora, ale powiedział, że nie ma czasu, by nas przyjąć i zaleciłby poczekać na kolejnego lekarza, który będzie mieć dyżur. Ten drugi lekarz także zakomunikował, że nie uda się nas przyjąć i żebyśmy poszli na SOR. Dopiero po godzinie 15:00 tam nas przyjęli. Czekaliśmy od 11.30 do 15.00, czy to normalne. Następnym razem to chyba lepiej zadzwonić po karetkę i oszukać, że pracownik stracił przytomność… a jak ratownicy przyjadą to powiedzieć, że właśnie ją odzyskał. Czy to tak powinno być, dla mnie to nie do pomyślenia, żeby pacjent czekał tyle godzin na jakąkolwiek pomoc – pyta Społeczny Inspektor Pracy.
W radomszczańskim szpitalu tłumaczą, iż SOR jest wyspecjalizowaną jednostką systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego (PRM), która udziela pomocy pacjentom w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego. W praktyce często zgłaszają się do niego osoby, których problemy zdrowotne powinny zostać rozwiązane przez jednostki AOS lub też gabinety lekarza rodzinnego (POZ).
- W analizowanym przypadku dokumentacja medyczna wskazuje, iż pacjent zgłosił się do SOR z powodu bolesności (stłuczenia) jednego z palców dłoni lewej. W ocenie lekarza dyżurnego po przeprowadzeniu triażu przypadek taki nie kwalifikował się do przyjęcia pacjenta w ramach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pacjent został skierowany do przyszpitalnej poradni chirurgicznej. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego po przeprowadzeniu tzw. triażu, czyli czynności, która może niezbyt szczęśliwie nazywa się segregacją medyczną, polegającą na nadaniu priorytetu najbardziej wymagającemu pomocy pacjentowi, istnieje możliwość przekierowania pacjenta niebędącego w stanie nagłego zagrożenia zdrowia i życia do lekarza podstawowej opieki medycznej, lekarza AOS bądź do nocnej pomocy lekarskiej. Pacjent nie wymagał pilnej interwencji chirurgicznej, jednakże po odmowie przyjęcia w ramach AOS i zgodnie z przydzielonym mu wcześniej priorytetem został zaopatrzony w SOR, pacjentowi udzielono porady medycznej – mówi Przemysław Drozdek ze Szpital Powiatowego w Radomsku.
Przemysław Drozdek tłumaczy także, że we wskazanym dniu w ramach poradni chirurgicznej przyjęto około 90 pacjentów, w tym część z nich stanowili pacjenci przyjmowani w trybie nagłym.
- Trzeba podkreślić, iż lekarze zatrudnieni w ramach poradni specjalistycznej mogą przyjąć określoną liczbę pacjentów w ramach swoich godzin pracy. Trzeba także dodać, że radomszczański SOR to jedyny taki w powiecie i w godzinach popołudniowych wszystkie osoby, które nie uzyskały pomocy w ramach POZ i AOS zgłaszają się do niego celem uzyskania pomocy, nie zawsze są to przypadki osób w stanie zagrożenia życia i zdrowia. Stąd okresowo przy znacznej ilości osób oczekujących na pomoc czas jej udzielania może wydłużyć się nawet do 240 minut – tłumaczy przedstawiciel Szpitala.