Walentynki, czy też Dzień św. Walentego, obchodzimy 14 lutego niemal na całym świecie. Ten dzień stereotypowo kojarzony jest z girlandami czerwonych serduszek, amorkami i obdarowywaniem... ››
Walentynki, czy też Dzień św. Walentego, obchodzimy 14 lutego niemal na całym świecie. Ten dzień stereotypowo kojarzony jest z girlandami czerwonych serduszek, amorkami i obdarowywaniem ukochanych osób słodkimi prezentami. Oryginalnie było to święto liturgiczne właśnie św. Walentego, czczonego głównie na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych.
Kim był św. Walenty ?
Sam święty był rzymskim męczennikiem, biskupem, ściętym w połowie III wieku naszej ery. Stracono go za złamanie zakazu cesarza Klaudiusza II Gockiego, dotyczącego małżeństw wśród młodych legionistów. Władca uważał, że najlepszymi żołnierzami są ci, którzy nie mają rodzin, zabronił więc młodym wojakom żenić się. Biskup Walenty mimo wszystko ślubów udzielał, za co został wtrącony do więzienia, a później skazany. Egzekucji dokonano właśnie 14 lutego.
Co ciekawe, w Polsce Walentego czci się nie tylko jako patrona zakochanych, ale również opiekuna chorych umysłowo oraz epileptyków.
Historycy dodatkowo zauważają pewien związek walentynek ze starorzymskim świętem bogini Junony, opiekunki domowego ogniska, podczas którego poszukiwano wybranek serca i losowano imiona przyszłych ukochanych z dzbanów i urn.
za www.wiadomosci24.pl
Tradycja czy komercja ?
Znowu ulice pełne zakochanych, które wraz z końcem święta na kolejny rok zapomną ten widok. Czyżby za ostro powiedziane? Możecie sprawdzić sami. Wyjdźcie na ulicę 14 lutego i zobaczycie jak wszechobecne jest epatowanie uczuciami. Ludzie obnoszą się ze swą miłością, chcą pokazać, że są szczęśliwi i jak to cudownie kochać drugą osobę.
Miłość powinno okazywać się codziennie, nie tylko w ten jeden, szczególny dzień. Zastanówmy się, czy do okazywania miłości potrzebny jest konkretny dzień? Nie można, bez powodu, drugiej osobie podarować jakiegoś upominku?
Sam zwyczaj walentynek nie jest zły, a nawet - przepiękny. Co tym razem ujrzymy 14 lutego? To co zwykle, czyli restauracje i puby ( których mamy w Radomsku jak na lekarstwo) pełne ludzi, Wszędzie Ona i On... razem... trzymający się za ręce i całujący się na każdym kroku. A co będzie z nimi jutro? Czy nadal będą tacy szczęśliwi, zakochani i swoimi maślanymi oczkami będą spoglądać z miłością na swoją drugą połowę?
Kiedyś wystarczyły dwa słowa bądź zwykła kartka z miłosnym wyznaniem - nie pamiętamy już tych czasów, niestety - i wszystko było w jak najlepszym porządku. A jak jest dziś?
Kwiaciarnie w ten dzień przeżywają prawdziwe oblężenie - biją rekordy, interes kręci się, a sprzedaż porównać można do popytu na znicze w dzień Wszystkich Świętych. Pełno kartek sprowadzanych z zagranicy. Kupowanie jakiś zupełnie niepotrzebnych prezentów, poduszek i tym podobnych rzeczy z serduszkami. Można kupić nawet majtki z trąbą słonia, ale po co to wszystko? Czy nie może być tak jak kiedyś?
Polska Noc Kupały
Sądzę, że zima nie jest najlepszym czasem na miłość i w ogóle się z nią nie kojarzy. Lato to czas, który kojarzy się z gorącem i miłością. Dlatego nasi przodkowie świętowali w Noc Kupały. Czy to nie lepszy czas na mówienie "kocham" i miłosne upominki, a przy tym nie jest tak komercyjnie. Najważniejsze jednak jest, że to "nasze", rodzime (obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie, germańskie i celtyckie) święto zakochanych. Tylko czy to święto ma szansę konkurować ze zdominowanymi przez kulturę komercyjną walentynkami?
Walentynki męskim okiem
Jako, że jestem facetem dla wszystkich Pań, które 14 lutego mimo wszechobecnej komercji zdecydują się kupić swoim misiaczkom, tygryskom, dziubeczkom, wyjątkowy prezent polecam kilka moich wskazówek.
Nie lubimy maskotek, bokserek w serduszka ani puchowych poduszek. Perfumy uświadamiają nam, że sami nie potrafimy wybrać dla siebie odpowiedniego zapachu, a kosmetyki mogą godzić w naszą "męską" dumę.
Recepta na dobry prezent jest prosta. Poznajcie nas. Z całych sił staramy się przed Wami otworzyć (chociaż Waszym zdaniem często nam to nie wychodzi), dlatego słuchajcie, co i jak mówimy, wykorzystując to jako wskazówkę. Czasem wystarczy zapytać wprost. Gdy zaczniemy opowiadać i odniesiecie wrażenie, że moglibyśmy tak bez końca, to znaczy, że trafiłyście w dziesiątkę. Możecie także podpatrzeć, co robimy w wolnym czasie, czego unikamy, co nas drażni, co cieszy, a co smuci. Dzięki takiej obserwacji możecie wiele się o nas dowiedzieć.
Kobiety zwykle sądzą, że wszyscy mężczyźni mają podobne zainteresowania, jak chociażby motoryzacja czy sport. Podobne - tak, identyczne - nie. Oczywiście, zarówno ja, jak i moi koledzy lubimy sport - z tą delikatną różnicą, że mnie interesuje turystyka górska, a kolegę piłka nożna. Ja lubię połazić gdzieś po urzekających górach Słowacji, kolega woli kibicować drużynie piłkarzy przed telewizorem. Co do kilku faktów jesteśmy zgodni i przyznajemy się bez bicia - lubimy kobiety (ale nie jest ważne, gdzie nabieramy apetytu, lecz gdzie się stołujemy), spotkania z kolegami (potrzebujemy czasem odskoczni od obiadków np.: u teściowej) oraz gadżety.
Nie obrazimy się jednak, jeśli przygotujecie kolację przy świecach. Wbrew pozorom potrafimy być romantyczni i gwarantuję, że zdecydowana większość z nas chciałaby zerwać z powszechnym i jakże błędnym stereotypem faceta z piwem i pilotem w dłoni.
Drogie Panie, jeśli nadal macie wątpliwości czym zaskoczyć nas w walentynki, nie martwcie się. Każdy mężczyzna ma dokładnie taki sam problem z kobietami.