W stercie gruzu czyha śmierć

To miejsce, gdzie w stercie gruzu czyha śmierć. Ten artykuł będzie innych niż zakładają kanony dziennikarstwa, czyli przedstawienie tematu, stanowisko zainteresowanych stron i wnioski.

Do urzędniczej narracji: sprawdzimy, monitorujemy, zlecimy kontrolę, jesteśmy przyzwyczajeni i w pewnym stopniu uodpornieni. Bo w tej konkretnej sprawie bezczynność trwa już kilka jak nie kilkanaście lat. Nie dzwoniliśmy i nie pytaliśmy. Nie chcieliśmy usłyszeć wyświechtanych urzędniczych regułek...

Problem jest i to bardzo duży. Dotyczy pustostanu, murowanej rudery, budynku po byłej hurtowni na tyłach ulicy Piastowskiej, który dzieli zaledwie 5 minut drogi od Starostwa Powiatowego i Urzędu Miasta w Radomsku.

- Zróbcie coś, bo tam śmierć wisi na włosku - alarmujący telefon otrzymaliśmy od mieszkańca osiedla.

- Codziennie przechodzę przy tej ruderze idąc do pracy. Ciarki mnie przechodzą, jak widzę biegające w tej ruinie dzieci. Staram się je przeganiać, ale to niewiele daje. Tam stropów już nie ma, są przykryte  blachami. Przeloty wewnątrz są na wysokości 2 piętra czyli ponad 4 metrów. Wystarczy upadek z takiej wysokości, a dla dziecka może skończyć się śmiercią, a na pewno kalectwem. Dzwoniłem do starostwa, do Urzędu Miasta. Tam nie ma z kim na ten temat rozmawiać - komentuje podenerwowany.

Czy przepisy są chore? Czy może bezczynność policji, nadzoru budowlanego czy np. Wydziału Bezpieczeństwa i Porządku? Można zadać sobie pytanie. Tak będzie do czasu, gdy dojdzie do tragedii. Jaka wtedy będzie narracja wszystkich, którzy za ten stan rzeczy odpowiadają?

Dużo by pisać w tym temacie, ale można sobie też zadać pytanie: Po co? Artykuł podniesie ciśnienie na klika minut czytającemu, a po osobach odpowiedzialnych za ten stan spłynie to jak po przysłowiowej  kaczce. Mamy propozycję. Gdy coś drgnie w tym temacie, szanowni urzędnicy, poinformujcie naszą redakcję na mailowy adres. Jest w stopce redakcyjnej na naszym portalu.