W niedzielę 22 maja na terenie parku Świętojańskiego odbyła się ostatnia z imprez dotyczących kultury śląskiej. Mieszkańcy południowej Polski zaprezentowali Radomszczanom sporą dawkę... ››
W niedzielę 22 maja na terenie parku Świętojańskiego odbyła się ostatnia z imprez dotyczących kultury śląskiej. Mieszkańcy południowej Polski zaprezentowali Radomszczanom sporą dawkę rozrywki powiązanej z tradycją.
Wiele się działo na scenie. Praktycznie od rozpoczęcia festynu do końca jego trwana była ona zapełniona. Postawiono głównie na tradycyję. Stąd też przede wszystkim osoby starsze były najbardziej zadowolone. To one też oblegały ławki postawione pod sceną.
Odbyły się występy Zespołu Akordeonistów z MDK Zawodzie w Katowicach, Radomszczańskiej Kapeli Podwórkowej, Orkiestry Dętej z Gidel, Zespołu Folklorystycznego „Klepisko” z Kłomnic, Zespołu Pieśni i Tańca „Tysiąclatki” z Młodzieżowego Domu Kultury w Katowicach, Zespołu Tańca Nowoczesnego „Projekt” z Miejskiego Domu Kultury „Koszutka” w Katowicach.
Dla najmłodszych na terenie parku czekało wiele darmowych atrakcji. Mogli oni poskakać na trampolinie, porzucać do tarczy piłkami od tenisa ziemnego oraz postrzelać z broni używanej w paintballu. Poza tym ich rodzice mogli między innymi napić się względnie taniego piwa i skosztować kuchni śląskiej reprezentowanej przez "parówki jak za Gierka".
Organizator chętnie udzielił krótkego wywiadu i odpowiedział wylewnie na szereg pytań:
Z czego Śląsk może być dumny?
Powiem tak - przede wszystkim z otwartości, szczerości i humoru. W skutek ciężkiej pracy ludzie uciekali do piosenek i spotkań. Kobiety siadały przed domami w oczekiwaniu na swoich mężów, rozmawiały - tzn. "klachały", "klachy" się roznosiły, wszystko było na tapecie. Teraz są gazety, newsy, komórki, smsy, a wtedy trzeba było z ust do ust przesyłać informacje. Mimo ciężkiej pracy, która towarzyszy każdemu Ślązakowi, to znajdzie on czas na rozrywkę. To czynnik odstresowujacy.
Dlaczego Radomsko?
To istny przypadek. Jedno z kolejnych miast. Całe spotkanie wiąże się z zapoznaniem się ludzi biznesu, którzy tej kultury nie znają. Ludzie wywodzący się z tego terenu, którzy robili swoje interesy na Śląsku.
Ponoć w latach '60 wiele radomszczan pracowało na Śląsku
Jechali za pracą. Wiadomo - na Śląsku był przemysł górniczy, hutniczy - było więcej pracy niż na miejscu. Ludzie dorabiali się często pracując sezonowo. Pracowali zazwyczaj zimą, kiedy na polu nie było zbyt wiele roboty. Byli dowożeni przewozami, czasami pieszo przemierzali wiele dziesiątek kilometrów do pracy.
Śląskość i polskość to ostatnio głośny temat...
Śląskości i polskości nie rozdzielałbym. Oczywiście wszędzie są, tacy wywrowotcy którzy - gdy jest Polska - będą czuli się Niemcami i odwrotnie - gdy będzie niemieckie, będą czuli się Polakami. Są to po prostu niektórzy, którzy nie mają ukształtowanej świadomości narodowej. Śląsk jest polski i nie rozmawia się na nim po niemiecku, ale po polsku z pewnymi naleciałościami innych języków.
Poza tym w Miejskim Domu Kultury na przypadkowych przechodniów czekała piękna wystawa dotycząca górników ze Śląska wywożonych w pierwszych latach powojennych. Ukazano w niej ogrom zbrodni poprzedniego ustroju tak skrzętnie ukrywanych przez cenzurę. Dodatkowo przy wejściu do MDKu leżał na stole spory stos ulotek dotyczących tego regionu.
Śląsk wydaje się pociągający dla radomszczan. Rodzinność, przywiązanie do tradycji, charakterystyczna gwara i dynamika rozwoju gospodarczego powodują spore zainteresowanie tym regionem. Od jego mieszkańców możemy się wiele nauczyć: pracowitości i porządku - cech kojarzonych głównie z narodem niemieckim.
Tydzień kultury śląskiej, który ma na celu promocję tego regionu znakomicie się sprawdził. Ślązocy serwując w niedzielę dobrze przygotowany festyn na pewno zainteresowali radomszczan swoją własną małą ojczyzną.
FOTOGALERIA (autor: Kuba Maszczyk)
Zobacz także:
