- Chcemy, żeby polski rząd dostrzegł, że my – taksówkarze istniejemy i z powodu ograniczeń spowodowanych pandemią koronawirusa, ponosimy duże straty – mówią taksówkarze, którzy w środę, 25 listopada 2020 r. zorganizowali ogólnopolski protest. Odbył się on również w Radomsku.
Radomszczańscy taksówkarze o godz. 11.00 wyruszyli z postoju taksówek przy ul. Piastowskiej. Przejechali przez centrum miasta, pod biuro poselskie poseł Anny Milczanowskiej.
- Chcemy wręczyć petycję, którą adresujemy do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Jak wiadomo, jest jedyna osoba, która decyduje w naszym kraju o wielu sprawach – mówi Tomasz Smużyński, jeden z taksówkarzy.
Jaki jest powód protestu taksówkarzy?
- Protestujemy za tym, żeby nas zobaczono, nas taksówkarzy. W związku z tym, że zamknięto wszystkie bary, restauracje, hotele, dyskoteki, nasze jednoosobowe przedsiębiorstwa upadają. Obroty w niektórych przypadkach spadły nawet o 90 procent. Dla wielu z nas jest to jedyne źródło utrzymania. Niestety, Rząd nie widzi nas, taksówkarzy. W związku z tym postanowiliśmy wyjechać na ulice i pokazać, że jesteśmy, że taksówkarze to też ludzie – wyjaśnia Tomasz Smużyński.