Bełchatowscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o rozbój. Mundurowi namierzyli go już w kilkanaście minut po otrzymaniu zgłoszenia. Za rozbój grozi kara do 12 lat więzienia. Notowany wcześniej za podobne przestępstwa 34-latek będzie odpowiadał w warunkach tzw. recydywy. Sąd aresztował go na 3 miesiące.
Zdarzenie miało miejsce 30 maja 2020 roku około godziny 10.00 na parkingu samochodowym przed jednym z bełchatowskich marketów. Kiedy pokrzywdzony wyszedł ze sklepu niosąc zakupy, przypadkowo upuścił sześciopak piwa na ziemię.
- Wówczas podbiegł do niego mężczyzna, który szybko podniósł piwo i spokojnym krokiem odszedł. Zaskoczony tą sytuacją pokrzywdzony dogonił mężczyznę i zażądał zwrotu swojej własności. Sprawca jednak nie zareagował i dalej się oddalał. W tej sytuacji pokrzywdzony wyciągnął telefon, aby wezwać policję. Wówczas został zaatakowany przez sprawcę. Agresor szarpał pokrzywdzonego do czasu, aż wyrwał mu z dłoni telefon i uciekł z łupem. Wezwani na miejsce policjanci natychmiast pojechali w teren. Już po kilku minutach zauważyli sprawcę, który szedł ulicą Czapliniecką. Mundurowi znaleźli przy nim część skradzionego alkoholu oraz telefon komórkowy należący do pokrzywdzonego – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
34-letni bełchatowianin został zatrzymany i dowieziony do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut. Za rozbój grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Notowany bełchatowianin będzie odpowiadał w warunkach recydywy co oznacza, że grozi mu surowszy wymiar kary. 31 maja na wniosek prokuratury sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące.