Zamykane na klucz śmietniki są odpowiedzią spółdzielni mieszkaniowych na zjawisko podrzucania śmieci przez osoby z zewnątrz.
Problem ze odpadami produkowanymi przez mieszkańców blokowisk jest znany od dawna. Niedawno pisaliśmy o problemach z segregacją śmieci na osiedlach zarządzanych przez Radomszczańską Spółdzielnię Mieszkaniową. Niektórzy mieszkańcy, mimo iż zadeklarowali chęć segregowania odpadków (i co się z tym wiąże mieli mniejszą opłatę za odbiór śmieci) nie robili tego. W wyniku kontroli prowadzonych przez miejskich urzędników stwierdzono wiele nieprawidłowości w segregowaniu odpadów, w związku z czym spółdzielnia postanowiła uznać z automatu, że ci którzy nie odeślą do końca czerwca deklaracji, będą obłożeni wyższą stawką za odbiór śmieci niesegregowanych. - To taka trochę odpowiedzialność zbiorowa, bo skoro ja uczciwie rozdzielam śmieci, a inni tego nie robią, dlaczego mam być pokrzywdzona i płacić więcej? - pyta jedna z mieszkanek osiedla z zasobu RSM. Niestety „niedźwiedzią przysługę” wyrządzili mieszkańcom spółdzielczych bloków osoby podrzucające śmieci. - Zwykle dzieje się to rano, pod śmietnik podjeżdża eleganckie auto, z którego pan lub pani wyjmuje worki śmieci i podrzuca je bezczelnie do naszych kontenerów. Raz zwróciłam takiemu delikwentowi uwagę, ale potraktował mnie, jakby to powiedzieć – nieelegancko… - dodaje nasza rozmówczyni. To przeważnie właściciele podmiejskich domów jednorodzinnych albo nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy kosztem mieszkańców bloków postanowili obniżyć swoje wydatki. Spółdzielnia stara się ukrócić ten nielegalny proceder zamykając kontenery na klucz. Kilkanaście dni temu taką zamykaną wiatę wybudowano pomiędzy blokami przy ulicy Brzeźnickiej i Batorego. Każdy mieszkaniec osiedla otrzymał swój klucz do furtki. Tam podrzucanie obcych śmieci jest już niemożliwe.