Chyba największą atrakcją tegorocznej edycji Radomsko Open by Night był koncert Alexa Carlina. Szkoda, że tak mało osób zdecydowało się posłuchać tego artysty.
Chyba największą atrakcją tegorocznej edycji Radomsko Open by Night był koncert Alexa Carlina. Szkoda, że tak mało osób zdecydowało się posłuchać tego artysty.
Alex Carlin dał się poznać radomszczanom w czerwcu 2009 roku, kiedy niemal cała Polska mówiła o jego próbie pobicia dotychczasowego rekordu Guinessa w najdłuższym solowym występie gitarzysty. Alex Carlin grał wtedy ponad 32 godziny (każdy utwór grał tylko raz!). Rekord został oczywiście pobity. Działo się to w pubie Bourbon Street.
Alex to bardzo sympatyczna osoba, chętnie rozmawia z dziennikarzami. Naszej redaktorce udało się przeprowadzić z nim krótką rozmowę.
Alex Carlin mieszka od pewnego czasu w Krakowie.
- Uwielbiam to miasto. Nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej - to jest bardzo dobra baza, centrum Europy, wszędzie blisko. Zresztą - uwielbiam wschód! Jest to dla mnie odskocznia od głośnej Ameryki - mówi.
Zdradził również, pół żartem, pół serio, że ceni Polskę za możliwość swobodnego imprezowania. Powiedział także, że jego "pierwszym" instrumentem wcale nie była gitara, tylko pianino. Umiejętność grania na tym instrumencie zaprezentował podczas występu w muzeum. Jeśli chodzi o popularny, sześciostrunowy (w niektórych wypadkach dwunasto) instrument, gra zarówno na gitarze elektrycznej jak i akustycznej.
- Ostatnimi czasy gram przede wszystkim na gitarze akustycznej. Jest łatwiejsza w transportowaniu no i można na niej grać gdziekolwiek, gdyż niepotrzebny mi dostęp do elektryczności - mówi. Jak łatwo dało się zauważyć w 2009 roku podczas bicia rekordu, jest wielkim fanem brytyjskiej grupy The Beatles - zagrał wtedy niemal wszystkie ich utwory z pamięci. Podczas wczorajszego koncertu nie zabrakło jednak utworów innych "gigantów", jak Pink Floyd czy Led Zeppelin.
Kłuje w oczy fakt, że tak mało osób odwiedziło pub Bourbon Street w celu posłuchania, jak swobodnie i dobrze gra Alex. W mojej opinii jest to spowodowane małą atrakcyjnością wydarzenia Radomsko Open by Night. Radomszczanie nie zostali do tej pory niczym zaskoczeni, z góry więc założyli (bardzo niesłusznie) że sobotni występ będzie kolejnym niewypałem... Impreza ma potencjał, tylko szkoda, że jeszcze nie potrafimy go odpowiednio wykorzystać.