Powstaje nowy sklep. Wraz z nim pojawia się irytacja handlujących

- Nie chcemy tutaj kolejnego sklepu. Na tym terenie i tak jest ich duże zagęszczenie - mówią poirytowani przedsiębiorcy, mający swoje większe lub mniejsze obiekty handlowe przy ulicy Leszka Czarnego.

- Nie chcemy tutaj kolejnego sklepu. Na tym terenie i tak jest ich duże zagęszczenie - mówią poirytowani przedsiębiorcy, mający swoje większe lub mniejsze obiekty handlowe przy ulicy Leszka Czarnego. Punktem zapalnym jest nowo powstający obiekt handlowo-usługowy, który jest budowany przy dobrze znanym radomszczanom „baraku”. Handlującym nie chodzi jedynie o zasadność budowy nowego sklepu - dopatrzyli się również licznych nieprawidłowości związanych z budową obiektu.

 

Zdaniem przedsiębiorców, budowa kolejnego obiektu handlowo-usługowego nie ma logicznego uzasadnienia

 

- Jeżeli tutaj powstanie jakikolwiek obiekt handlowy, to na pewno wiele osób straci miejsca pracy. Jeśli zliczymy wszystkich pracowników, którzy pracują w „barakach”, na pobliskim bazarku i w okolicy, oraz ich pracodawców, to będzie to kilkadziesiąt osób. Czy nowy market lub jakikolwiek inny sklep to zrekompensuje i ich wszystkich zatrudni? Wszyscy wiemy, jakie jest zatrudnienie w dużych marketach, tam pracuje kilka osób i są tak zorganizowane, że muszą pracować i w magazynie, i na kasie, i wykładać towar na półki - zauważa jeden z przedsiębiorców prowadzący działalność przy ulicy Leszka Czarnego, podkreślając, iż - jego zdaniem - nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, by stawiać w Radomsku kolejny sklep.

 

 

W celu uzasadnienia swej tezy przedsiębiorca przypomina, jak wyglądał rynek sklepów wielkopowierzchniowych w Radomsku jeszcze 15 lat temu.

 

 

- Kilkanaście lat temu w Radomsku było 50 tys. mieszkańców i wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze hipermarkety. Jeśli dobrze pamiętam, były trzy takie sklepy. Dzisiaj ilość mieszkańców miasta jest mniejsza, a nowe wielkopowierzchniowe sklepy wyrastają jak grzyby po deszczu. Nie ma w tym żadnej logiki. Czym to miasto ma przyciągać? Jedynie sklepami? - pyta nasz rozmówca.

 

 

Czy Radomsko potrzebuje kolejnego obiektu handlowego?

Kolejnym argumentem radomszczańskich przedsiębiorców, wskazującym na brak zasadności budowy kolejnego obiektu handlowo-usługowego, jest sytuacja, która panuje w większości tego typu lokali w naszym mieście.

 

 

- Proszę zauważyć, że większość lokali, np. przy ulicy Piastowskiej, po starej mleczarni, vis a vis starego cmentarza czy straży pożarnej, świeci pustkami. Skoro więc w Radomsku nie brakuje pustej przestrzeni pod wynajem, to po co budować kolejny obiekt handlowy? Dlaczego wydano pozwolenie na jego budowę?

pyta kolejny poirytowany przedsiębiorca,

zauważając, iż jeśli w Radomsku istniałaby potrzeba budowy nowych obiektów handlowych, to wszystkie wymienione przez niego sklepy cieszyłyby się pełnym zagospodarowaniem całej oferowanej powierzchni handlowej.

 

 

Wątpliwości związane z zagrożeniem utratą miejsc pracy w okolicy radomszczańskich „baraków” pragnie rozwiać inwestor Marcin Starostecki, który zauważa, iż przedsiębiorcy absolutnie nie powinni czuć się zagrożeni.

 

 

- Nowo powstający obiekt handlowo-usługowy będzie przeznaczony pod wynajem dla małych, lokalnych przedsiębiorców. Nie ma żadnego zagrożenia ze strony mojej inwestycji. Być może państwo wynajmujący lokale w „barakach” lub na okolicznym ryneczku sami będą zainteresowani przeniesieniem działalności do tego obiektu.

- wyjaśnia Marcin Starostecki

 

Dodając jednocześnie, iż dzięki jego inwestycji teren wokół ryneczku i baraków zostanie uporządkowany oraz będzie cieszył oczy mieszkańców Radomska.
- Przypomnijmy sobie, jak wyglądał ten teren przed realizacją inwestycji. Po każdym deszczu trzeba było omijać go szerokim łukiem, teraz błoto zniknie, a cała okolica będzie bardziej estetyczna i przyjazna mieszkańcom Radomska. Każda zmiana niesie ze sobą obawy, jednak nie możemy myśleć w ten sposób. Każda inwestycja posiada zwolenników i przeciwników, co jest jak najbardziej naturalne, jednak rozwój naszego miasta jest ważny dla nas wszystkich. Dlatego uważam, że ta mała inwestycja również się do tego przyczyni
- podkreśla Marcin Starostecki.

 

 

Mamy dzielić się parkingiem? Dlaczego?

Obiekcje przedsiębiorców nie dotyczą jedynie zasadności budowy kolejnego obiektu handlowego. Ich zdaniem, występują liczne nieprawidłowości związane z warunkami zabudowy oraz pozwoleniami niezbędnymi do wydania pozwolenia na budowę.

 

 

- Nie wyobrażam sobie, jak będzie wyglądał dojazd do tego obiektu. Przecież nie ma żadnej drogi, którą można by tam dojechać, jedynie chodnik. Po nim mają jeździć auta? - pyta jeden z zainteresowanych kupców, zwracając uwagę na kwestię miejsc parkingowych.

 

 

Z przekazanych nam przez niego informacji wynika, że każdy obiekt handlowy, niezależnie od powierzchni sprzedaży, musi mieć miejsca parkingowe oraz zagwarantowany dojazd do rozładunku i załadunku towarów.

 

 

- Przed „barakami” znajduje się łącznie 10 miejsc parkingowych i już jest ciasno, a od kiedy rozpoczęła się budowa, to jest dosłownie katastrofa. I my mamy się dzielić ograniczonym parkingiem z nowym obiektem? W imię czego? Dlaczego nie zagwarantowano miejsc od razu przy projektowaniu budynków? - pyta przedsiębiorca.

 

 

Problematyczna linia energetyczna

Parking i dojazd do obiektu to nie największe zmartwienie okolicznych przedsiębiorców. Ich zdaniem, największym problemem jest linia wysokiego napięcia, która będzie przechodziła bezpośrednio nad dachem nowego obiektu handlowego. Jak zauważają właściciele pobliskich sklepów, tego typu linia energetyczna wymaga 15-metrowej strefy ochronnej. Ze względu na zwartą zabudowę strefa ochronna może zostać ograniczona do 4 m od skrajnego przewodu do krawędzi dachu budynku.

 

 

- Czy nie będzie tak, że ta linia nie zachowa 4 m odstępu i będzie przebiegać nad dachem budynku? - pytają przedsiębiorcy.

 

 

Urzędnicy uspokajają

Jak wyjaśnia Arkadiusz Szczegodziński, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Radomsku, to nie urząd decyduje, czy tego typu inwestycja może być realizowana na danym terenie, ale odpowiednie przepisy, w tym wypadku miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, przyjęty przez Radę Miejską w Radomsku.

 

 

- Wszelkie dokumenty przedstawione przez inwestora były zgodne z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa. Działki, na których realizowana jest inwestycja, objęte są miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który określa, że ten teren przeznaczony jest na zabudowę o charakterze handlowo-usługowym. Zgodnie z planem, inwestor zamierza wybudować pawilon handlowy o powierzchni zabudowy 228,05 m kw. Budynek odsunięty jest od granicy działki, a dojazd do niego poprowadzony jest od ulicy Leszka Czarnego. Powstające tam budynki mogą być maksymalnie dwukondygnacyjne. Ten konkretny budynek będzie miał jedną kondygnację. Istnieje również norma określająca odległość linii energetycznej od dachu budynku. Projektant tę normę zachował, więc Przedsiębiorstwo Gospodarki Energetycznej wydało pozytywną opinię, co świadczy o tym, że wszystkie wymogi zostały spełnione - wyjaśnia rzecznik, zwracając również uwagę na fakt, iż jeżeli wnioskodawca spełnia wszystkie warunki, takie jak kwestia dostępu do drogi publicznej, dostęp do energii elektrycznej oraz odpowiednie usadowienie budynku w odpowiednich odległościach od granic, to starostwo nie może nie wydać pozytywnej decyzji. - W przypadku tej inwestycji wszystkie warunki zostały spełnione - podkreśla Arkadiusz Szczegodziński.

 

 

Rzecznik prasowy radomszczańskiego starostwa odniósł się również do kwestii miejsc parkingowych. Plan przedstawiony przez inwestora zawiera dwa miejsca parkingowe, usytuowane bezpośrednio przy powstającym budynku.

 

 

- W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego brak jest zapisów określających liczbę miejsc parkingowych przy nowo powstających obiektach. Miejsca parkingowe przy już istniejących pawilonach nie są przypisane do danego obiektu i nie są prywatną własnością ludzi, którzy ten teren wynajmują. Miejsca parkingowe są ogólnodostępne, zarówno te przy pawilonach, jak i po drugiej stronie ulicy - wyjaśnia Arkadiusz Szczegodziński.

 

 

Co o nowych marketach sądzą mieszkańcy miasta?

Zdania mieszkańców Radomska, dotyczące zasadności budowy kolejnego obiektu handlowego na terenie miasta, są podzielone, jednak wszyscy radomszczanie są zgodni co do jednego. Mianowicie, że mamy ciężkie czasy i każdy z nas boi się utraty pracy.

 

 

- Dużo słyszy się o tym, że wielkie sklepy tłamszą małych przedsiębiorców, więc obawy są uzasadnione. Jednak z drugiej strony, rynek stale się zmienia i trzeba być na bieżąco, kombinować, jak dotrzeć do klienta i utrzymać się na rynku - wyjaśnia Sławomir.

 

 

Część radomszczan zauważa, że obecność dużej ilości sklepów pozytywnie wpływa na konkurencję pomiędzy przedsiębiorcami, a co za tym idzie - na spadek cen produktów. Ich zdaniem, w dobie kryzysu finansowego każda możliwość zaoszczędzenia pieniędzy niesie korzyść dla konsumenta, a najłatwiej oszczędzać na codziennych zakupach.

 

 

- Żyjemy w wolnym kraju. Jeżeli przedsiębiorca ma kapitał, to nie można mu zabronić budowy sklepu. W gospodarce konkurencyjnej przedsiębiorcy zabiegają między sobą o klienta i jeśli ktoś może wybudować sklep, gdzie będzie miał artykuły tańsze i być może lepszej jakości, to sprawą wyłącznie klienta jest to, czy zrobi zakupy w małym osiedlowym sklepie, czy w dużym markecie - mówi Bartosz, który zwraca również uwagę na fakt, iż roztrząsanie ekonomicznej zasadności czy opłacalności biznesu nie może należeć do kompetencji urzędu miasta, starostwa powiatowego czy jakiegokolwiek innego organu mającego wpływ na decyzję o wydaniu pozwolenia na budowę. - Ryzyko jest po stronie inwestora. Jeśli się nie uda, to przecież nikt nie pójdzie do starostwa z pretensjami, że ktoś wydał mu pozwolenie na budowę i działalność gospodarczą, która po czasie okazała się nietrafiona - stwierdza Bartosz.

 

 

Z opinią tą nie zgadza się Piotr, który zauważa, że należy dbać właśnie o lokalnych przedsiębiorców, wywodzących się z Radomska. Jego zdaniem, dochody uzyskiwane przez sklepy wielkopowierzchniowe odpływają z regionu, zasilając obce gospodarki.

 

 

- Zyski osiągane przez przedsiębiorców działających na danych lokalnych rynkach powinny zostawać w regionie. Oczywiście takie rozwiązanie jest droższe dla mieszkańców miasta, ale w konsekwencji prowadzi do zwiększenia kapitału będącego w posiadaniu lokalnych przedsiębiorców, którzy później wydają je również na lokalnym rynku. Dzięki temu zwiększa się wielkość strumienia pieniężnego, będącego w lokalnym obiegu, co działa pozytywnie na wszystkich mieszkańców Radomska - mówi Piotr.

 

***

Czy obawy przedsiębiorców, mających swoje mniejsze lub większe sklepy w centrum dużego osiedla, sprawdzą się - pokaże czas. Zresztą - jak i to, czy inwestor będzie miał klientów w nowo powstającym obiekcie handlowym. W niedalekiej odległości od niego, konkretnie naprzeciwko Starego Cmentarza, kilka lat temu został wybudowany podobny obiekt handlowo- usługowy, który dziś świeci pustkami…

 

 

autor: Janusz Taranek


Artykuł pochodzi z bezpłatnego tygodnika "Między Stronami", który jest dostępny m.in. w sklepach OSM i Zorza. Elektroniczną wersję tygodnika można pobrać ze strony www.miedzystronami.com.

Więcej o:
między stronami obiekt handlowy starostecki szczegodziński obawy baraki leszka czarnego
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE