- Nie ma naszej zgody na kpiny z Konstytucji i niszczenie demokracji – mówili podczas konferencji prasowej działacze Platformy Obywatelskiej w Radomsku. Odnieśli się do kwestii związanych z organizacją wyborów prezydenckich.
Konferencja prasowa została zorganizowana w niedzielę 10 maja 2020 r., czyli w dniu, w którym miały odbywać się wybory prezydenckie. Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej podkreślali, że – w związku z panującą w Polsce epidemią koronawirusa, byli przeciwnikami organizacji wyborów. Nie podoba im się jednak sposób, w jaki partia rządząca wybory odwołała. Ich zdaniem jedynym słusznym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie w kraju stanu nadzwyczajnego.
- Dziś jest dla nas bardzo smutny dzień. Patrzymy z obawą, jak będzie wyglądało nasze państwo, jak będzie wyglądała demokracja – mówił Marek Rząsowski.
Poniżej treść oświadczenia, odczytanego przez Magdalenę Spólnicką – przewodniczącą Platformy Obywatelskiej w powiecie radomszczańskim
„Szanowni Państwo,
Dziś, zamiast święta demokracji, mamy karnawał głupoty i absurdu.
Po wielu tygodniach przepychanek na temat ustalania formuły i terminu wyborów prezydenckich wiemy jedno – 10 maja wybory się nie odbędą. Choć pocztowy minister Sasin od wielu tygodni zapewniał Polaków o tym, że wszystko jest gotowe i dziś będziemy wybierać przyszłego Prezydenta Polski, lokale wyborcze są zamknięte. Wybory – widmo to gigantyczna kompromitacja polskiego państwa.
Ten termin został wcześniej ogłoszony i wciąż obowiązuje w świetle przepisów prawa. Nie byliśmy zwolennikami wyborów korespondencyjnych, przeprowadzonych w trakcie trwającej pandemii koronawirusa, bo w tym czasie rząd powinien zajmować się ratowaniem zdrowia i życia Polaków oraz ochroną pracodawców i pracowników.
Nie wiemy, kiedy i w jakiej formie wybory się odbędą – ale nie ma naszej zgody na kpiny z Konstytucji i niszczenie demokracji. To, co proponuje PiS, to nie są wybory, lecz plebiscyt i wyborcza farsa. Wybory to nie tylko akt głosowania, ale też kampania, spotkania z wyborcami, dyskusja o programie i debaty. Jako obywatele zostaliśmy pozbawieni możliwości poznania programu kandydatów, ich wizji i propozycji. Odebrano nam możliwość świadomego wyboru kandydata, który będzie reprezentował nasze wartości.
Uważaliśmy i uważamy, że jedynym racjonalnym, bezpiecznym i zgodnym z prawem rozwiązaniem jest wprowadzenie jednego z tzw. stanów nadzwyczajnych. Każda inna metoda, którą posługuje się Prawo i Sprawiedliwość, by przesunąć termin wyborów, jest po prostu łamaniem prawa i łamaniem zasad demokracji. Nie może być tak, żeby dwóch szeregowych posłów podczas wieczornych rozmów przy stoliczku, urządzało nam Polskę i jej ustrój, „bez żadnego trybu” i podstawy prawnej umawiając się, że wybory po prostu się nie odbędą.
Wbrew kłamliwej narracji polityków PiS nie jest prawdą, że za obecną sytuację odpowiedzialny jest Senat, opozycja czy samorządowcy. Odpowiedzialność za gigantyczny chaos spoczywa wyłącznie na nieudolnej i aroganckiej władzy. Osoby winne tej sytuacji muszą być pociągnięte do odpowiedzialności. Władza jest w tej chwili bezkarna. W tym rządzie nikt nad niczym nie panuje, co więcej – ten rząd jest przekonany, że za nic nie odpowiada. Pan Sasin wypiera się wydania polecenia wydrukowania milionów kart do głosowania, a przedsiębiorcy protestujący w obronie rodzinnych firm dostają policyjną pałkę zamiast rządowej tarczy, choć Beata Szydło zapewniała, że PiS nigdy nie wyprowadzi policji przeciwko własnym obywatelom.
Wszystkie instytucje stworzone do tego, by czuwać nad przestrzeganiem prawa w naszym kraju, zostały zniszczone lub skompromitowane. Mamy atrapę Trybunału Konstytucyjnego, mamy ubezwłasnowolniony Sąd Najwyższy i upolitycznioną prokuraturę. Wszystkie te instytucje służą PIS-owi, a powinny służyć Polsce i Polakom.
Sprawa „anulowania” wyborów na 3 dni przed głosowaniem jest tak samo absurdalna, jak ułaskawienie pana Kamińskiego. Ale skoro można ułaskawić kogoś, kto nie został skazany prawomocnym wyrokiem, to najwyraźniej można również unieważnić wybory, które się nie odbyły. Można odrzucić ustawę Senatu, zakazującą wyborów korespondencyjnych, a jednocześnie oznajmić, że pakietów wyborczych rozesłać się nie da. Można zorganizować debatę prezydencką w TVP, a tuż po jej zakończeniu poinformować, ze wybory się nie odbędą. Przykłady można by mnożyć, ale ten śmiech przez łzy nie złagodzi faktu, że żyjemy dziś w kraju, w którym władza ma nieograniczone przywileje, za to jego mieszkańcy systematycznie pozbawiani są kolejnych praw.
Fakt nieprzeprowadzenia wyborów w terminie - wbrew prawu, wbrew ustawom, wbrew konstytucji, czyni nas Bantustanem Europy i demokraturą, a nie demokracją. Mamy do czynienia z zamachem stanu! PiS i Jarosław Kaczyński ograbili nas z demokracji i nigdy im tego nie darujemy!”