Najpierw świadkowie zdarzenia, a później policjanci zatrzymali kierowcę Land Rovera, który kierował pojazdem będąc pod wpływem alkoholu. Mężczyzna chciał, by winę wziął na siebie podróżujący z nim kolega. Do zdarzenia doszło 21 lutego w miejscowości Kletnia.
Funkcjonariusze z komisariatu w Kamieńsku otrzymali zgłoszenie, że w miejscowości Kletnia świadkowie udaremnili dalszą jazdę kierowcy, który prowadził samochód będąc pod wpływem alkoholu.
- Z relacji świadków wynika, że kierowca jechał od krawężnika do krawężnika, przyspieszał oraz zwalniał bez powodu, przez co stwarzał zagrożenie na drodze. Świadkowie zeznali, że po zatrzymaniu kierowca chciał, by za kierownicą usiadł jego pasażer – relacjonuje Aneta Wlazłowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Samochodem podróżowało trzech mężczyzn, mieszkańców powiatu radomszczańskiego. Wszyscy byli pijani. Pasażerowie wydmuchali w policyjny alkomat ok. 2 prom. alkoholu. Od 42-letniego kierowcy została pobrana krew do badania na zawartość alkoholu.
- Kierowca został zatrzymany w policyjnym areszcie. Czuć było od niego woń alkoholu. Jeden z pasażerów zeznał, że kierowca chciał, by to on powiedział, że kierował samochodem. Obiecał, że pokryje wszystkie koszty kary - mówi Aneta Wlazłowska.
Za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, grozi utrata prawa jazdy, kara grzywny oraz do 2 lat pozbawienia wolności.