Pies stracił życie we wnykach

Pies stracił życie we wnykach

Policja prowadzi postępowanie w sprawie zastawienia wnyków na jednej z nieogrodzonych posesji w Radomsku. W sidła zaplątała się 12-letnia suczka Wiki. Pies niestety nie przeżył.

Jak do tego doszło?

W nocy z 27 na 28 października z jej posesji  domu jednorodzinnego w Radomsku, uciekła 12 - letnia suczka Wiki. Jej nieobecność zauważono dopiero rano 28 października.

Rodzina natychmiast rozpoczęła poszukiwania psa. Rozwieszono ogłoszenia papierowe a wizerunek psa został udostępniony w Internecie.

- 30 października, nasza koleżanka postanowiła pojechać do rodziny, żeby pomóc w poszukiwaniach psa. Niestety nigdzie nie udało jej się odnaleźć śladów Wiki. Właścicielka suczki postanowiła dokładnie przeszukać teren znajdujący się w niedużej odległości od ich posesji. Znajdują się tam trzy nieogrodzone działki. Dwie działki były całkowicie zarośnięte samosiejkami i wysoką trawą. Na trzeciej działce była skoszona trawa, kolejna działka przy głównej ulicy w Radomsku była ogrodzona. Jej uwagę przyciągnęła nienaturalnie wyglądająca kupka świeżo skoszonej trawy. Kiedy podeszła bliżej, okazało się, że pod warstwą skoszonej trawy leży martwa Wiki. Koleżanka, mimo rozpaczy jaka ją ogarnęła, zachowała zimną krew i zadzwoniła na policję ­– relacjonuje poszukiwania psa nasz czytelniczka, pragnąca zachować anonimowość.

Na miejsce przyjechał patrol policyjnych techników. Na początku nie było widać przyczyny śmierci psiaka. Dopiero po chwili, kiedy w obecności policji przewrócili psa na drugą stronę zauważyli metalowe linki.

Posesja znajdująca się bezpośrednio obok łąki, na której znaleziono martwą Wiki, miała nieszczelne ogrodzenie. W siatce widać było dużą dziurę. Na siatce i na drzewie znajdującym się tuż przy niej było widać dużo sierści, a kora drzewa była uszkodzona. Świadczy to o tym, że suczka dzielnie walczyła i próbowała pozbyć się linki coraz mocniej zaciskającej się na jej klatce piersiowej.

Właściciele Wiki, postanowili zabrać suczkę na sekcję do Częstochowy. Weterynarz  stwierdził, że przyczyną śmierci było uduszenie. Pies złapał się we wnyki, które zacisnęły się na klatce piersiowej. Dodał  również, że nie mógł ich zastawić amator, tylko ktoś kto na tym się zna.

Po tych drastycznych wydarzeniach właściciele psa i członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami stworzyli na Facebooku wydarzenie, które być może przyczyni się do ustalenia sprawcy.

- Pomijając fakt, że kłusownictwo jest całkowicie zakazane, to nie możemy przejść do porządku dziennego nad faktem, że Wiki prawdopodobnie umierała w męczarniach bardzo długo, co widać po śladach pozostawionych przez nią na pobliskim drzewie. Nie wierzymy, że nikt z mieszkańców posesji znajdującej się bezpośrednio przy miejscu zdarzenia nie słyszał pisków konającego psa. I pozostaje jeszcze jedna niejasność: kto odczepił psa z ogrodzenia i przeniósł go na łąkę, po czym skosił trawę i przykrył nią sunię, chcąc niejako ukryć zwłoki?

Nie odpuścimy tej sprawy! nie pozwolimy aby sprawcy uszło to na sucho. Dlatego prosimy Was kochani o pomoc w ustaleniu sprawcy. W takich mniejszych miejscowościach jak Radomsko, ludzie się znają, każdy wie kto „bawi” się w polowania.  My mamy swoje podejrzenia i oczywiście przekażemy je policji, jednak może ktoś z Państwa ma coś do dodania. Prosimy o pomoc. Wiki to życia nie wróci, ale może ta informacja uchroni inne zwierzę od śmierci w strasznych męczarniach – dodaje na zakończenie nasza czytelniczka.

Więcej o:
adopcja pies schronisko wnyki
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE