W środę 21 sierpnia na drodze Kamieńsk- Bełchatów w miejscowości Gałkowice Nowe w wyniku tragicznego wypadku życie stracił 47-letni kierowca forda. Świadkami dramatu byli pielgrzymi z Pabianic, którzy widząc co się stało pospieszyli na pomoc.
Z dotychczasowych ustaleń policjantów wynika, że 47-letni kierujący fordem, jadąc w kierunku Kamieńska, z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu i doprowadził do zderzenia z zestawem pojazdów, tj. ciągnikiem siodłowym do którego doczepiona była przyczepa przewożąca drewno. W wyniku wypadku, kierujący fordem mieszkaniec powiatu bełchatowskiego poniósł śmierć na miejscu. Więcej o wypadku napisaliśmy w TYM artykule.
Z naszą redakcja skontaktowała się pani Justyna, która była na miejscu i jako jedna z pierwszych uczestniczyła w akcji ratunkowej.
- Na miejscu w ciągu minuty pojawiła się karetka i ratownicy, którzy należeli do pabianickiej pielgrzymki. Uczestniczący w niej ratownicy-strażacy od razu podjęli próbę ratowania życia. Tamowali krwotok, podłączyli kroplówkę - opowiedziała pani Justyna.
- Mężczyzna był jednak zakleszczony w samochodzie. Kiedy przyjechała straż pożarna tętno już ustało - przekazała.
W czasie akcji ratunkowej ruchem kierowali kierownicy ruchu z pielgrzymki, co umożliwiło dotarcie służb, a także udrożniło i zabezpieczyło miejsce zdarzenia.
Nasza rozmówczyni dodała, że na miejscu wypadku od razu pojawił się także ksiądz. Co istotnie z pewnością dla rodziny, jeszcze za życia udzielił sakramentu ostatniego namaszczenia
- Mężczyzna żył jeszcze około 5-10 minut ... - relacjonowała nam pani Justyna.
Na miejsce wypadku zadysponowwano dziesięć zastepów straży pożarnej.