W listopadzie i na początku grudnia ubiegłego roku mieszkańcy dzielnicy Miłaczki w Radomsku przeżywali istny Armagedon. Spowodowany był inwestycją przy ulicy Narutowicza - objazdami i nieprzestrzeganiem przez kierowców pojazdów ciężarowych zarówno wyznaczonych objazdów, jak i znaku informującego o zakazie wjazdu pojazdów o masie powyżej 8t. Od zakończenia remontu minęły bez mała dwa miesiące.
Dzisiaj mieszkańcy ulicy Topolowej i Norwida nadal muszą się poruszać na skrzyżowaniu tych ulic bacznie patrząc na przejeżdżające pojazdy. Zdewastowany chodnik zmusza do poruszania się jezdnią. Ten stan rzeczy nie jest chyba niespodzianką dla miejskich służby, wszak podobno w tym miejscu jest zainstalowany monitoring - chyba że „był”?