Nauczyciel: żebrzę o darmowe posiłki

Nauczyciel: żebrzę o darmowe posiłki Fot. ilustracyjne/sxc.hu

W kontekście strajku nauczycieli przeglądając „internety” zatrważa niewyobrażalna fala hejtu jaka ostatnimi czasy wylała się na tą wąską grupę zawodową Co ludzie piszą o belfrach? Z łagodniejszych komentarzy, które pojawiły się również na naszym portalu: a to „że lenie”, „mają tyle wolnego i chcą jeszcze strajkować”, „niech idą na kasę do marketu tam zarobią więcej”, „rujnują samorządowe budżety”. Przykłady można mnożyć. Taki hejt choć pisany w wirtualnym świecie potrafi wyrządzić w realnym świecie wiele krzywdy. Co na to nauczyciele?

Przeglądając „fejsa” można natknąć na komentarze nauczycieli, z których wynika, że mają już dość słów jakie kieruje się pod ich adresem (pisownia oryginalna).

Komentarz nauczyciela ze szkoły podstawowej:

Już nie mogę czytać, że za darmo jeżdżę na wycieczki! Organizuję dla dzieciaków rajd/wycieczkę. Żeby było taniej nie korzystam z biura podróży. Długie godziny wiszę na telefonie, piszę maile, rezerwuję bilety, noclegi, posiłki. Targuję się ile wlezie, aby dzieciaki miały taniej. Żebrzę o darmowe posiłki, noclegi dla nauczycieli aby nikt mi nie powiedział że za pieniądze dzieciaków wypoczywam. Właśnie - WYPOCZYWAM. Przez całą wycieczkę odpowiadam za bezpieczeństwo dzieciaków i pilnuję planu wycieczki, terminów, pieniędzy. W nocy nie śpię gdyż młodzież postanowiła szaleć a ja za nich odpowiadam. Rankiem kolejny intensywny dzień. Super wypoczynek prawda? Pewnie przynajmniej zarobię? Nic z tego, płacą mi tyle ile mam lekcji w planie danego dnia. Żadnych nadgodzin. Robię to bo kocham te dzieciaki ale nie każcie mi płacić za siebie i nie mówcie że zwiedzam za darmochę. Ciężko pracuję, nie wysypiam się. Wielu nauczycieli dawno sobie darowało wycieczki. Wolą wieczory spędzać z najbliższymi niż za darmochę wypoczywać...

Komentarze nauczycieli ze szkół średnich:

Śmieją się z nas, że niedobry, że tylko wycieczki i wakacje. A ja mówię i deklaruję wprost z pełną wiedzą o konsekwencji utraty części poborów. Będę strajkować. Dla szacunku wobec samej siebie i 700 tysięcy kolegów i koleżanek. Część z nas jest tu z powołania a część z przypadku jak w każdym zawodzie. Po 25 latach dostać na konto 3000, nie mieć w ciągu roku żadnego zastępstwa, za nadgodziny dostać ok. 50 zł miesięcznie i nigdy nie zostać dostrzeżoną przez starostę, nie mówiąc już o wyższych notablach, to poniżające, a no i najniższy motywacyjny. Będę strajkować póki będę mogła. Nie zrozumiem nigdy koleżanek i kolegów, którzy do strajku nie chcą przystąpić. Bo oni w tej chwili mają dobrze albo bo mogą stracić coś. Wybaczcie, ale kto walczy, może wygrać, kto nie walczy już przegrał. A wy uczniowie i uczennice oraz wasi rodzice zrozumcie mnie, bo zaczyna mi się nie chcieć. Ileż można wytrzymać? ps. moja wypowiedź jest spowodowana hejtem w internecie na stronach miasta i nie tylko.

Chciałbym mieć w pracy własne biurko z komputerem i dostępem do internetu. Obecnie korzystam z własnego sprzętu i muszę nosić laptop do pracy. Chciałbym otrzymać od pracodawcy darmowe materiały do wykonywania swoich zadań. Obecnie muszę kupić wszystkie materiały biurowe. Chciałbym mieć wolne wieczory, zamiast sprawdzać wtedy klasówki. W szkole jest to niemożliwe, pokój nauczycielski pomieści 20 osób, a nas jest ponad 50. Naprawdę wolałbym być rozliczany za pracę od 8 do 16, wtedy siedziałbym w pracy i nie interesowałoby mnie nic wieczorami. Można by długo wymieniać... Do strajku oczywiście przystąpię, co będzie potem - zobaczymy. Na tę chwilę nauczyciele i rząd mają rozbieżne zdania. To dwa różne światy. Nauczyciele zarabiają zdecydowanie za mało. Czuję się niedoceniany jeśli chodzi o płace. Mam ukończone pięcioletnie studia magisterskie oraz trzy studia podyplomowe, znam języki obce, zrobiłem kilkadziesiąt szkoleń zawodowych, moi uczniowie osiągają sukcesy. Pracuję 10 lat w zawodzie. Zarabiam ok. 2300 zł na rękę. Tyle samo, a nawet więcej można otrzymać także w pierwszej pracy w innych zawodach. Czemu więc nadal jestem nauczycielem? Właśnie poważnie się nad tym zastanawiam...

Wydaje się, że porozumienie nauczycieli z rządem nie dojdzie do skutku i strajk w szkołach ruszy od poniedziałku 8 kwietnia. W mijającym tygodniu związkowy negocjowali warunki porozumienia. W piątek 5 kwietnia, szef ZNP Sławomir Broniarz oświadczył, że na jakiekolwiek porozumienia nie ma szans.

#StrajkNauczycieli#muremzanauczycielami #WspieramNauczycieli pic.twitter.com/EX4YZlcjZ6

— ZNP (@ZNP_ZG) 4 kwietnia 2019

Propozycje rządu - nauczyciel sam zaplaci za minimalna podwyzke. Zwiększenie pensum o 25% .

— Sławomir Broniarz (@Broniarz) 5 kwietnia 2019

Portal Radomsko24 tworzycie także Wy. Jakie jest Wasze zdanie na temat strajku nauczycieli? Jesteście za? Czy przeciw? Czekamy na Wasze opinie. Piszcie na adres redakcja@radomsko24.pl lub na naszym Facebooku.

Więcej o:
strajk znp szkoła
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE