Zaledwie w kilka miesięcy pomysł przerodził się w rzeczywistość. 2 czerwca 2014 roku w Radomsku uroczyście zainaugurowano pierwsze Otwarte Muzeum Żydowskie w Europie. Inicjatorką przedsięwzięcia była Rachel Lea Kesselman reprezentująca stowarzyszenie Yidelle Memory.
Na muzeum pod gołym niebem składało się kilkadziesiąt w murowanych w chodniki tabliczek mówiących o tym, że przed wojną w Radomsku mieszkała społeczność żydowska. O tym, że stanowiła ona duży procent ludności, przypominali uczestnicy uroczystości. Na otwarcie muzeum przyjechały znane osobistości z całego świata, m.in. przedstawiciele ambasad Izraela i Niemiec.
- To bardzo ważne wydarzenie dla tego miasta. Radomsko może być dumne, że ma takie „muzeum". Dla całej gminy żydowskiej może ono być symbolem pamięci
- mówiła wtedy Zvi Rav-Ner, ambasador Izraela w Polsce.
Dzisiaj to już zamierzchła historia. Z muzeum zostało tylko kilka wytartych tablic w chodniku miedzy innymi w ulicy Narutowicza, Krasickiego, czy Joselewicza. Część z nich jest wyszczerbiona i dzisiaj w niczym nie przypominają informacyjnych tabliczek z przed prawie pięciu lat.
Czy to już niechlubny koniec muzeum?
Zapytaliśmy w urzędzie miasta w Radomsku.
- Kilkakrotnie kontaktowaliśmy się z inicjatorką przedsięwzięcia informując, że część tablic należy wymienić, niestety nasze monity nie odniosły żadnego skutku
– mówi Jarosław Ferenc prezydent miasta Radomska.
To na barkach stowarzyszenia spoczywa obowiązek dbania o tablice dodaje Ferenc dementując, jakoby miasto powinno zadbać o ich stan. Takiego zapisu nigdzie nie było. Jednak pojawiło się światełko w tunelu.
Kilka dni temu w miejscu zniszczonych kilku tablic wmontowano odnowione (m.in. na ulicy Narutowicza skrzyżowanie z Kościuszki). Kto to zrobił i kiedy nikt na tak postawione pytanie nie mógł nam udzielić informacji. Chyba była to inicjatywa Lea Kesselman. Faktycznie tak jest, dzisiaj „Pierwsze Otwarte Muzeum Żydowskie w Europie” zmienia nazwę na „Muzeum Kesselman w Radomsku” i będzie instalować 60 nowych tablic.