Bełchatowscy policjanci zatrzymali 36-latka, który odpowie za kradzież mienia łącznej wartości ponad 2500 złotych. Kryminalni namierzyli sprawcę na terenie miasta, kiedy prowadził dwa skradzione rowery. W jego plecaku funkcjonariusze znaleźli również kradziony telefon. Kradzież to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Tym razem sprawca, notowany wcześniej za podobne przestępstwa, odpowie w warunkach recydywy, oznacza to, że grozi mu surowszy wymiar kary.
Na przełomie lipca i sierpnia 2021 roku bełchatowska policja została zawiadomiona o kradzieży rowerów, wartości 900 oraz 1100 złotych. W obu przypadkach jednoślady zostały skradzione z klatek schodowych bloków na terenie miasta. Były one pozostawione przez właścicieli bez zabezpieczenia. Funkcjonariusze pracujący nad sprawami tych przestępstw skrupulatnie sprawdzali różne tropy.
„Po nitce do kłębka" kryminalni ustalili, że sprawcą obu kradzieży jest notowany w przeszłości 36-letni mieszkaniec Bełchatowa. Mężczyzna nie miał żadnego meldunku, więc policjanci sprawdzali różne wytypowane miejsca i adresy. Podejrzewanego namierzyli nocą 5 sierpnia, przy ulicy Czyżewskiego. Mężczyzna szedł z łupem. Miał przy sobie skradzione rowery. Kiedy policjanci sprawdzili zawartość jego plecaka okazało się, że znaleźli w nim telefon, skradziony kilka dni wcześniej w miejscowym lokalu.
36-latek został zatrzymany. Usłyszał już zarzuty. Kradzież to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Tym razem bełchatowianin, notowany wcześniej za podobne przestępstwa, będzie odpowiadać w warunkach recydywy, co oznacza, że grozi mu surowszy wymiar kary. Odzyskane przez policjantów mienie wkrótce powróci do właścicieli.