Po wielu godzinach wyczerpującej wędrówki w niesprzyjających warunkach pogodowych, uczestnicy V edycji Pieszego Maratonu Niepodległości zebrali się pod Grobem Nieznanego Żołnierza, gdzie organizatorzy wraz z prezydentem miasta wręczyli im pamiątkowe medale oraz dyplomy.
Start tegorocznej edycji Pieszego Maratonu Niepodległości miał miejsce w okolicy Bąkowej Góry. Uczestnicy maratonu mieli do wyboru trzy trasy z odgórnie ustalonym limitem na ich pokonanie. Na przejście 100 kilometrów organizatorzy przewidzieli 24 godziny, dla 75 kilometrów limit ustalono na 18 godzin, natomiast 50 kilometrową trasę należało pokonać w ciągu 12 godzin.
- Pogoda nam nie sprzyjała, nie były to łatwe warunki dla uczestników. Mimo wszystko udało się im przezwyciężyć mrozy i ukończyć maraton. Wszyscy biegli razem, nie było współzawodnictwa. Każdy kto przeszedł swój dystans w naszych i swoich oczach jest zwycięzcą maratonu – wyjaśnia jeden ze współorganizatorów maratonu, Sebastian Paul z XV Błękitnego Szczepu, dodając jednocześnie, iż z roku na rok impreza cieszy się coraz większym zainteresowaniem nie tylko wśród radomszczan. W tym roku w maratonie udział wzięli mieszkańcy Warszawy, Katowic, Wrocławia czy Siemianowic Śląskich.
Oficjalne wręczenie pamiątkowych medali oraz dyplomów odbyło się pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Radomsku. Nikt nie opuścił imprezy bez pamiątkowego medalu oraz dyplomu. Miły upominek symbolicznej statuetki od organizatorów wydarzenia otrzymał jeden z weteranów Pieszego Maratonu Niepodległości Bartosz Borowik, który brał udział w każdej edycji marszu, za każdym razem kończąc 100 kilometrową trasę.
- Pomysł na udział w maratonach powstał zanim powstał nasz radomszczański maraton. Razem z kolegami próbowaliśmy naszych sił w czymś takim. Okazało się, że jest to bardzo fajna możliwość sprawdzenia się. Raz do roku można zobaczyć czy jeszcze mamy tyle sił, żeby przejść te 100 kilometrów – mówi Bartosz Borowik.
