"Zróbmy wszystko by pomóc tym, którzy zostali w naszym kraju, naszym mieście. Opowiem o człowieku, który został..." - z takim apelem zgłosiła się do nas radomszczanka, pani Zdzisława Kubicka.
"Zróbmy wszystko by pomóc tym, którzy zostali w naszym kraju, naszym mieście. Opowiem o człowieku, który został..." - z takim apelem zgłosiła się do nas radomszczanka, pani Zdzisława Kubicka.
Zapraszamy do przeczytania listu naszej czytelniczki oraz pomocy - wiele nie potrzeba, aby zrobić coś dobrego.
Zostawiają domy pobudowane dla nich przez rodziców, mieszkania w blokach i obrazy z dzieciństwa. Wyjeżdżają już z całymi rodzinami. Mówię o młodych, którzy opuszczają nasz kraj, nasze miasto. Zróbmy więc wszystko by pomóc tym, którzy zostali. Opowiem o człowieku, który został... Ale po kolei....
Na otwarcie siłowni pod chmurką” przy ul. T. Kościuszki w Radomsku zjawiłam się przypadkiem. Ot, 27 lipca br. przechodziłam tamtędy.
Na gumolicie rozłożonym pośrodku tej siłowni tańczył samotnie około 40-letni, szczupły mężczyzna. Obserwatorów także było niewielu. Wszyscy zgromadzili się przed sceną, na której działo się dużo więcej. No i była muzyka. On zaś włączył przyniesione ze sobą małe radio. Kilku małych, może dziesięcioletnich chłopców podjęło próby tańca wraz z nim. Kilka osób siedziało na ławkach. Ja wśród nich. Zaintrygował mnie ten człowiek. Widać było, że niezbyt zamożny....
Poprosiłam o numer telefonu i pomoc w przygotowaniu grupy naszych uczestniczek do tanecznego marszu” w charakterze cheerleaderek podczas Święta Seniora w Radomsku, które zaplanowane były na 30 i 31 sierpnia br. Nie odmówił. Za darmo prowadził treningi w miesiącu sierpniu.
Adam Sukiennik, bo o nim właśnie mówię, jest pasjonatem, samoukiem tańca ulicznego „breakdance”. Bez zawodu, bez pracy. Żyje z niewielkiej zapomogi z MOPS-u oraz z roznoszenia ulotek. Razem do dyspozycji ma miesięcznie około 250- 350 złotych!
Jego marzeniem jest zorganizowanie w Radomsku w dniach 4 i 5 października br. warsztatów tanecznych BREAKDANCE. Podjął nawet wiele działań w tym kierunku. Zapewnił sobie lokal oraz zaprosił pasjonata tego tańca z Poznania o pseudo artystycznym - BBOY KAJAK. Zapewnił mu także nocleg (u siebie w domu) i zdobył środki na zwrot kosztów dojazdu. Brak mu jednak jeszcze około 500 – 700 złotych, aby wszystko to co zaplanował mogło się odbyć. W swoje działania wciąga młodych. Działaniem swym odciąga ich od "pałętania” się po mieście bez celu, od papierosów i dopalaczy. To cenna inicjatywa. Uszanujmy ją więc i pomóżmy Adamowi! Nie koncentrujmy swej uwagi tylko na możnych tego świata, na pięknych i bogatych.
Pomóżmy nie tylko poprzez darowiznę, chociaż w tym momencie byłaby ona bardzo cenna. On chce pracować. Szuka pracy nie wymagającej kwalifikacji. Chce być użyteczny.
Podam telefon do Pana Adama Sukiennika: 507 038 513. „Proście , a będzie wam dane”, tym biblijnym cytatem apeluję do wszystkich wrażliwych....
Zdzisława Kubicka