Blisko 400 drzew, w przeciągu 30 lat, zostało wyciętych na radomszczańskich cmentarzach. Według zarządcy skala wycinki drzew w tych miejscach jest zatrważająca. W parafii św. Lamberta w Radomsku, w środę 5 grudnia odbyło się spotkanie, na którym dyskutowano co zrobić, żeby uratować drzewa, które jeszcze pozostały na cmentarzach.
Po jednej stronie oni - obrońcy drzew na radomszczańskich cmentarzach. Po drugiej - Ci, których bliscy na owych cmentarzach spoczywają. Spoczywają w otoczeniu pięknych drzew i właśnie o te drzewa jest największa walka. Bo według tych drugich, konary niszczą nagrobki, liście spadają i trzeba je sprzątać, argumentów przemawiających za tym, żeby drzew na cmentarzach nie było jest znacznie więcej. Jak mówił na spotkaniu Roman Walas, zarządca cmentarzy, społeczeństwo oczywiście zieleń chce, ale jak najdalej od ich grobów.
- Zostało nam w tej chwili 436 drzew na starym i nowym cmentarzu. W mojej ocenie wiele drzew jest takich, które powinny być pielęgnowane. Stoję na stanowisku, że drzewo na cmentarzu jest niezbędne i potrzebne, pomijając charakter ten funkcjonalny, oczyszczania ziemi. Cmentarz ma swoją specyfikę, swój charakter, sam nastrój jaki wytwarzają drzewa. Jak się idzie na cmentarz powoduje, że staramy się zachować na tym cmentarzu godnie, niż na pustej przestrzeni - dodał Roman Walas
W trakcie spotkania niejednokrotnie powtarzano, że mieszkańcy Radomska składają wnioski o takie wycinki bez zastanowienia, jakie szkody dla środowiska i przede wszystkim dla nich samych, jest usunięcie wszystkich drzew na cmentarzach.
Jak się okazuje przez Nowy Cmentarz przebiega rura wodociągowa. Jak poinformowali zarządcy cmentarzy, drzewa w tym przypadku są swoistą barierą, żeby do tych rur nie przedostawały się żadne zanieczyszczenia.
Rocznie, do kancelarii Romana Walasa, wniosków o wycinkę wpływa około 100. Niestety ludzie, próbują na własną rękę, takie drzewa uszkodzić, w pobliżu swoich nagrobków.
- Spotykam się z próbami niszczenia drzew w postaci nawiertów, w które są wlewane substancje toksyczne, kwasy, podpalane, kory, nacięcia kory. Wszystkie sposoby, które mają doprowadzić do śmierci drzewa - powiedział Ernest Rudnicki dendrolog.
Dużym problemem jest również to, że ludzie niszczą nie tylko stare drzewa, ale i nowe nasadzenia. Jak mówiła na spotkaniu Barbara Wojnowska, która dba o zieleń na radomszczańskich cmentarzach, z posadzonych w ostatnim czasie, 30 dębów kolumnowych, ocalało zaledwie 5.
Pomysłów na to jak ochronić istniejące jeszcze drzewa było wiele. Najważniejszy to szeroko rozumiana edukacja społeczeństwa o roli drzew w ich życiu. Jak się okazuje nie tylko wycinka drzew jest problemem cmentarzy. Około 1000 grobów w tej chwili jest bez opiekunów. W większości za sprawą wygaśnięcia umowy pomiędzy właścicielem grobu a zarządcą. Stąd apel o przedłużanie tych umów. Przypominamy, umowa zawierana jest na 20 lat.
Na spotkaniu obecni byli również proboszcz parafii świętego Lamberta Antoni Arkit, przedstawiciele Wydziału Ochrony Środowiska z UM w Radomsku oraz konserwator zabytków.