Gdy sercem stacji telewizyjnej jest studio to, mózgiem jest realizacja. Nie inaczej było w NTL Radomsko.
Z tego pomieszczenia (na zdjęciu za tzw. „gałami” realizator obrazu Jurek Rabenda. Najprawdopodobniej rok 1996) prowadzący program w studiu słyszał w słuchawce sakramentalne „Uwaga wchodzimy”, „Jesteś” czy „Minuta do końca”.
To operatorzy dbali o kadry o dźwięk, aby nie było wpadki. Na przykład za późno wyciszony prowadzący. Wtedy do oglądających mogły dojść nietuzinkowe komentarze.
Udało nam się skontaktować z Jurkiem Rabendą. Jak wspomina dzisiaj pracę w telewizji?
- Piękna przygoda. Praca która przynosiła satysfakcję. Grupa zapaleńców, którzy żyli tym co robili. Każdy był zaangażowany w to co robił. Szkoda że na tej drodze stanęli ludzie nieodpowiedzialni, polityczne marionetki - wspomina Jurek Radenda.