Robert Janowski pojawił się na scenie trochę po 20.00 jako główna gwiazda Dni Radomska. Prowadzący program „Jaka to melodia” zabrał widownię w prawdziwą muzyczną podróż, śpiewając swoje interpretacje znanych i lubianych hitów.
Janowski jak sam przyznał nie stresował się przed występem przed tak dużą publicznością. Będąc doświadczonym artystą podchodzi do takich wydarzeń z wielkim spokojem. Jednak jak powiedział, tego typu imprezy wcale nie są gorsze od tych, które mają miejsce na zamkniętej scenie.
Takie imprezy mają zupełnie inny klimat. Są otwarte dla szerokiej publiczności właśnie po to, aby się zintegrować społecznie czy pokoleniowo. Nawet na koncerty biletowane przychodzą przypadkowi goście i dla takich osób też trzeba zagrać. Każdy kto przychodzi na jakąkolwiek imprezę, chce zaznać choć trochę rozrywki, a ja jako muzyk staram się spełniać ich oczekiwania. Teraz mamy okres wakacyjny, a ja jako artysta żyję przede wszystkim z dawania koncertów. Repertuar wraz ze swoim zespołem mamy bardzo szeroki, więc na pewno jakoś się dopasujemy do zebranej publiczności.
Gwiazda niedzielnego wieczoru przyznała się, że to nie była pierwsza wizyta w Radomsku. Panu Robertowi zdarzało się kilkakrotnie odwiedzać nasze miasto, który ma tutaj znajomych. Nie zabrakło pytania o wcześniejsze życiowe polany artysty, który zanim zanim na dobre zagościł na scenie studiował weterynarię.
Mnóstwo artystów studiowało różne rzeczy, niekoniecznie związanych z tym co potem przyszło im robić. Będąc młodym człowiekiem po prostu inaczej wyobrażałem swoje życie i jak chyba każdy chciałem mieć przyszłościowy, stabilny zawód, a wydawało mi się, że weterynaria to właśnie zapewnia. Udało mi się nawet przepracować w tym fachu pewien czas. Mam za sobą wiele przyjętych porodów zwierząt dużych jak i małych. Jednak w ostateczności postanowiłem związać się ze sceną i żyć dzięki temu co tak naprawdę bardzo lubię.