Młodzież wybudowała na jednej z działek przy skrzyżowaniu ulic Kopiec i Zgoda w Radomsku swój własny dirt park - rodzaj toru z przeszkodami do wyczynowej jazdy na specjalnym rowerze, tzw. „dirtjumpingu” lub po prostu „dirta”. Sprawą zainteresowały się władze miasta.
Kontrukcja imponująca - są usypane z ziemi skocznie, najazdy i drewniany rozbieg przypominający miniaturową skocznię narciarską. Niestety – co podkreślają urzędnicy, nie wygląda ona najbezpieczniej.
We wtorek, 25 października prezydent spotkał się z młodzieżą, rodzicami i mieszkańcami najbliższej okolicy, aby przedyskutować przyszłość tej konstrukcji i terenu.
- Dobrze, że powstała ta instalacja. Widać dzięki temu jak jest potrzebna. To trochę jak z budowaniem chodników na osiedlach po naturalnie wydeptanych przez mieszkańców ścieżkach - mówił do zgromadzonych prezydent Jarosław Ferenc.
Pierwszym problemem jest działka. Ta należy do skarbu państwa, więc jej użytkowanie trzeba w pierwszej kolejności uzgodnić ze Starostwem Powiatowym w Radomsku. Prezydent zapowiedział jednak, że będzie się starać nawiązać współpracę z powiatem w tej sprawie, aby miasto mogło ustanowić w tym miejscu dirt park z prawdziwego zdarzenia - bezpieczny i z atestami.
Zadanie - projekt oraz realizacja - wpisane zostanie do przyszłorocznego budżetu.
Zebrani rodzice mocno podkreślali, by ewentualne powstanie obiektu mocno konsultować przede wszystkim z samymi zainteresowanymi - młodzieżą uprawiającą dirt. Kontakty zarówno do przedstawicieli rodziców, jak i przedstawicieli młodych dirtowców zostały zebrane przez urzędników.