Kolejna próba wykorzystania niewiedzy osoby starszej. Do naszej redakcji zgłosił się 85-letni radomszczanin, który jak sądzi, został oszukany przez jednego z operatorów telefonii komórkowej. Radomszczanin otrzymał rachunek za energię elektryczną, co świadczyło, że zawarł umowę na sprzedaż energii elektrycznej z operatorem.
- Przeżyłem szok. Mam 85 lat, ale pamięć mi nie szwankuje. Byłem i jestem przekonany, że niczego nie podpisywałem i żadnej umowy nie zwierałem. Faktem jest, że korzystam z tego operatora, bo doładowuję co miesiąc telefon w tym punkcie - opowiada starszy mężczyzna.
W całej sprawie radomszczaninowi pomógł rzecznik Praw Konsumenta w Radomsku. Do operatora zostało wysłane pismo z prośbą o udostępnienie duplikatu umowy. Operator duplikat umowy przysłał, informując radomszczanina, że złożył tzw. podpis na tablecie. Umowa została zawarta na okres 48 miesięcy i nie można jej anulować. Tej informacji nie dał wiary radomszczanin.
- Na umowie jest owszem podpis, ale to nie jest to mój podpis. Byłem kiedyś pracownikiem umysłowym i często składałem podpisy. Tak się nie podpisywałem i nie podpisuje - stanowczo stwierdza nasz rozmówca.
Sytuacja zmieniła się o 180 stopni, gdy mężczyzna zgłosił się do punktu i poinformował, że na umowie nie jest jego podpis i całą sprawę zgłosi na policji domagając się analizy podpisu przez biegłego. Wtedy (o dziwo!) został poinformowany, że umowa zostanie jednak anulowana. O czym to może świadczyć?
Michał Sewerynek, Rzecznik Praw konsumenta przestrzega i apeluje, aby niczego nie podpisywać.
Sprawa jest bulwersująca. I najgorsze, że dotyczy osób starszych. Czy mogło dojść do oszustwa i podrobienia podpisu klienta?
- Zdarzają się takie przypadki, gdy pracownicy otrzymują prowizję pieniężną za podpisanie każdej umowy. W tym wypadku nie zostało nic udowodnione, więc nie można stawiać wyroków. Dobrze, że cała sprawa skończyła się na korzyść tego pana - komentuje Michał Sewerynek.