W Łodzi Miłosz Kwaśniak, młody bohater z Radomska odebrał kolejne podziękowania za swój bohaterski czyn. Docenić chłopca chciał Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki oraz nadbryg. Grzegorz Janowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Spotkanie zorganizowano w przeddzień obchodów Dnia Numeru Alarmowego.
- Miłosz zachował się niezwykle dojrzale. Powinniśmy brać z niego przykład. Zadzwonił pod numer alarmowy i przez blisko pół godziny rozmawiał z operatorem, który instruował go, co ma robić aż do czasu przyjazdu służb mundurowych. Potrafił w trudnej sytuacji opanować emocje i zachować się odpowiedzialnie – powiedział Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki.
Numeru alarmowego 112 należy używać tylko w uzasadnionych przypadkach. W zeszłym roku, w województwie łódzkim było półtora mln połączeń na 112, z czego aż 970 tys. bezpodstawnych.
- O tym, w przeddzień numeru alarmowego mówiliśmy razem z 10 letnim Miłoszem Kwaśniakiem, który zadzwonił na 112 i uratował życie ojczymowi – dodaje Tobiasz Bocheński.
Do wypadku doszło na autostradzie A1. 10-latek jechał z ojczymem po dziadka do szpitala. Mężczyzna kierujący pojazdem stracił przytomność i uderzył w przydrożne barierki. Na szczęście Miłosz zachował zimną krew i natychmiast zareagował.
- Wiedziałem, że trzeba zadzwonić pod numer 112, nauczyłem się tego w szkole. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i od razu zadzwoniłem - podkreślił Miłosz.
Operatorzy numeru alarmowego nie mają wątpliwości - gdyby nie on, jego opiekun już by nie żył.
Nadbryg. Grzegorz Janowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi zaznaczył, że postawa Miłosza jest godna naśladowania i zostanie zgłoszona do odznaki Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej „Iuvenis Forti". Wyróżnienie przyznawane jest młodym ludziom, którzy przyczynili się do uratowania życia i zdrowia innych osób, wykazując się wiedzą i umiejętnościami, rozsądkiem i odwagą, dzielnością i opanowaniem w sytuacji niebezpiecznej.