Gdy zbliża się termin wyborów prezydenckich w Polsce (ten pierwszy 10 maja) coraz większa grupa samorządowców ma poważne uwagi i zastrzeżenia. Czy można je przeprowadzić bez problemów?
- Nie mam obsadzonych wszystkich komisji wyborczych, trudno znaleźć też chętnych - komentuje Bogdan Pawłowski burmistrz Kamieńska.
Wprawdzie szkolenie członków komisji wyborczych to zmartwienie urzędników wyborczych, którzy też widzą problem. Jan Pawlikowski urzędnik wyborczy w Radomsku, który złożył rezygnację z tej funkcji, uzasadniając tak swoją decyzję.
- Po prostu czułem dyskomfort uczestniczenia w czymś, co mi nie odpowiada, z czym się nie zgadzam. Nie zgadzam się z prowadzeniem działań zmierzających do przeprowadzenia wyborów w sytuacji kiedy uważam, że te nie powinny się w tym terminie odbyć. Trudno być urzędnikiem, kiedy się działa niezgodnie ze swoim sumieniem - mówi Jan Pawlikowski.
Zdaniem burmistrza Kamieńska szkolenie on-line, bo w obecnej rzeczywistości tylko takie mogą się odbyć, to kolejna bariera.
- Jak zadać pytanie? Jak prawidłowo odczytać kartę, wątpliwości się piętrzą - mówi Bogdan Pawłowski.
Na pytanie czy najbliższe wybory prezydenckie w naszym kraju będą prawdziwym świętem demokracji nasz rozmówca odpowiada.
- Chciałbym, aby głosowanie było tradycyjne. Iść do lokalu wyborczego, pobrać i pokwitować kartę, zaznaczyć swojego kandydata, wrzucić kartę do urny, do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Głosowanie korespondencyjne (jeżeli do nich dojdzie) będzie trudne. Na korespondencyjnym głosowaniu ucierpi ranga wyborów - dodaje.
Rozmowa z Bogdanem Pawłowskim, burmistrzem Kamieńska na portalu Radomsko24.pl oraz na naszym kanale na YT, w programie „Staszczyk niezależnie”, w środę 22 kwietnia o godz. 19.45.