W dobie pandemii koronawirusa nieustannie wszyscy apelują do wszystkich o to, aby ci zostawali w domach i nie ryzykowali zarażenia się na zewnątrz. Co jednak w przypadku zapalonych biegaczy, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez choćby i krótkiej przebieżki? Sytuacja jest dynamiczna i może ulec zmianie, ale póki co płynie jasny przekaz.
Świat mierzy się z bardzo poważnymi problemami i wszyscy muszą zaakceptować konieczność pójścia na pewne ustępstwa.
Zawieszone zostały zawodowe rozgrywki sportowe, przeniesiono nawet piłkarskie mistrzostwa Europy z 2020 na 2021 rok. A co w przypadku jednego z najpopularniejszych sportów amatorskich, jakim jest bieganie?
W kontekście biegania ważne słowa wypowiada doktor David Nieman, profesor Appalachian State University i dyrektor Human Performance Lab w North Carolina Research Campus, cytowany przez portal runners-world.pl.
- Tak naprawdę bezpieczniej jest przebywać na zewnątrz niż wewnątrz, jeśli chodzi o przenoszenie chorób. Kiedy ludzie gromadzą się razem i ktoś kicha lub kaszle, kropelki śliny lub kataru lądują na przedmiotach, których ludzie dotykają, a następnie dotykają dłońmi swoich twarzy. Najlepszy plan na bieganie teraz to wychodzenie i bieganie w pojedynkę – podkreśla David Nieman.
Nie stracisz formy gdy nie pobiegasz miesiąc. Nasze mięsnie i wytrenowanie to swoisty twardy dysk. Wszystko ma swój czas.