Osoby przyjeżdżające do Szpitala Powiatowego w Radomsku chcą parkować jak najbliżej wejścia do placówki. To oczywiście normalne, każdy chce sobie skrócić drogę. Niektórzy kierowcy parkują jednak swoje auta tak, że uniemożliwiają innym bezpieczny przejazd.
Napisał do nas radomszczanin, który oburzył się sytuacją na parkingu, jaka miała miejsce w środę.
- Wiadomo, na parkingu tak przed południem czasami jest problem z miejscem, dlatego jechałem spoglądając, czy jest w okolicy wolne miejsce parkingowe. Chciałem przejechać na dalszą część parkingu. Jechałem obok wejścia do szpitala. Do tego, że auta stoją niemal pod samymi drzwiami to się już przyzwyczaiłem, że na pasach - także. Ale dwa auta, które zostały zaparkowały tuż za pasami uniemożliwiały mi przejazd. Volvo stało krzywo, tak że tył mocno wystawał, natomiast jakaś mniejsza osobówka ustawiła się tuż przy - można powiedzieć, małym zakręcie. Kierowca przede mną przejechał z wielkim trudem. Ja sam też przejechałem ale na centymetry. Bałem się, że uszkodzę tamte samochody. Oba auta były na rejestracjach nie z Radomska, ale chyba to nie zwalnia z myślenia. Widziałem chwilę później, że kierowca większego auta dostawczego musiał wycofywać i szukać innej drogi przejazdu. A na takiej wąskiej uliczce z autami zaparkowanymi dookoła to nie łatwe zadanie – napisał pan Karol.
Mężczyzna opowiada, że spotkał właściciela jednego z aut, które przeszkadzały w przejechaniu. Ten tłumaczył, że czeka na żonę, która ma problemy z poruszaniem się.
O to, czy takie przypadki są częste zapytaliśmy Przemysława Drozdka – kierownika kancelarii Szpitala Powiatowego.
- W placówce tego typu sytuacje nadal są dostrzegane i zgłaszane do pracowników punktu informacyjnego. Jednak ich częstotliwość jest zdecydowanie mniejsza niż w ciągu ostatnich lat. Jeśli samochody blokują bezpośrednio wejście do budynku głównego, personel techniczny za pomocą dostępnego systemu informuje kierowców o konieczności przestawienia nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. Zazwyczaj po nadaniu stosownego komunikatu, źle zaparkowane samochody były przestawiane. Choć zdarzają się także i takie sytuacje, kiedy personel placówki musi powiadomić odpowiednie służby celem podjęcia stosownych interwencji – mówi Przemysław Drozdek.
