Zaledwie kilka godzin zajęło bełchatowskim kryminalnym ustalenie i zatrzymanie sprawcy rozboju. 19-latek zaatakował przypadkowego przechodnia i ukradł mu telefon. Policjanci namierzyli go na terenie posesji, w której się ukrywał. Sąd na wniosek prokuratora zdecydował o aresztowaniu bełchatowianina na 3 miesiące. Funkcjonariusze odzyskali skradziony telefon.
W nocy 25 sierpnia 2020 roku do bełchatowskiej komendy policji zgłosił się mężczyzna. Zawiadomił, że 24 sierpnia o godzinie 23.00 został zaatakowany i okradziony przez jakiegoś młodego osobnika. Zdarzenie miało miejsce na przystanku autobusowym przy ulicy Wojska Polskiego w Bełchatowie. Sprawca zaczepił pokrzywdzonego, prosząc o skorzystanie z jego telefonu.
Gdy pokrzywdzony wyjął swoją komórkę, został zaatakowany. Na skutek uderzenia w twarz stracił równowagę i upuścił telefon. Napastnik ukradł motorolę i uciekł z miejsca zdarzenia. Pokrzywdzony dokładnie opisał napastnika, podając jego rysopis i inne szczegóły, które mogły pomóc w ustaleniu jego tożsamości.
Policjanci dokładnie przeanalizowali informacje zebrane w tej sprawie i wytypowali podejrzewanego. Jego wizerunek rozpoznał pokrzywdzony. Notowany wcześniej 19-letni bełchatowianin nie przebywał w miejscu zamieszkania, więc funkcjonariusze musieli szukać go gdzie indziej. Jeszcze tego samego dnia przed południem kryminalni dotarli do posesji, w której ukrył się 19-latek. Młodzieniec został zatrzymany. Miał przy sobie zrabowany telefon.
Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu i 26 sierpnia usłyszał zarzut rozboju. Za taki czyn grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
(info: KPP Bełchatów)