Zmniejszyli zjazdy, ale jak!

Już na etapie budowy chodnika wraz ze ścieżką rowerową przy ulicy Leszka Czarnego mieszkańcy miasta alarmowali miejskich urzędników, że nie wszystko jest w porządku. Ci jednak nie słuchali głosu radomszczan.

Już na etapie budowy chodnika wraz ze ścieżką rowerową przy ulicy Leszka Czarnego mieszkańcy miasta alarmowali miejskich urzędników, że nie wszystko jest w porządku. Ci jednak nie słuchali głosu radomszczan. Po kilku miesiącach dalszych interwencji w niektórych sprawach poszli im na rękę. O ile sposób usunięcia słupa oświetleniowego nie irytuje mieszkańców, tak złagodzenie zjazdu ze ścieżki - i owszem…
Czy w XXI wieku tak powinno wyglądać naprawianie usterek?/Fot. Tygodnik Między Stronami
Zastrzeżenia mieszkańców do realizowanej inwestycji były co najmniej trzy. Po pierwsze, radomszczanie podawali w wątpliwość sposób zaprojektowania parkingu na wysokości bloku przy ulicy Leszka Czarnego 10. Wskazywali m.in. na fakt, iż jest on za płytki oraz że samochody częściowo będą wystawały na jezdnię, przez co kierowcy wyjeżdzający z parkingu tego bloku oraz bloku przy ulicy Leszka Czarnego 12 będą mieli ograniczoną widoczność. Po drugie, rowerzyści alarmowali urzędników, iż nonsensem jest zostawiane pośrodku ścieżki rowerowej słupa oświetleniowego. I wreszcie po trzecie, zdaniem osób korzystających ze ścieżki rowerowej, absurdem są wysokie zjazdy.

Chociaż miejscy urzędnicy wiedzieli o tych wadach na etapie realizacji inwestycji, nie dokonali żadnych korekt. Ludwik Madej, naczelnik Wydziału Planowania, Realizacji Inwestycji i Infrastruktury Urzędu Miasta w Radomsku, na chwilę przed oddaniem inwestycji (maj 2013) stwierdził na naszych łamach, że wykonane miejsca parkingowe mają wymiary normatywne oraz iż projekt zadania nie przewidywał usunięcia ze ścieżki rowerowej kolizji, czyli słupa oświetleniowego, a jedynie odpowiednie jej zabezpieczenie.

Mieszkańcy miasta nie dawali za wygraną. Uporczywością i przede wszystkim argumentami przekonali urzędników do poprawienia oddanej inwestycji.

Pierwsza przeszkoda (słup oświetleniowy), która w maju na etapie realizacji inwestycji była - zdaniem urzędników - niemożliwa do wykonania, została usunięta w sierpniu. - Wobec licznych głosów mieszkańców i zgłaszanych obaw w zakresie pełnej gwarancji bezpieczeństwa dla użytkowników ruchu podjęte zostały działania prowadzące do rozbiórki słupa oświetleniowego usytuowanego w ciągu rowerowym wzdłuż Leszka Czarnego - mówił w sierpniu naczelnik Madej.

Całkowity koszt rozbiórki słupa, na który złożyły się: mapa do celów projektowych, wykonanie projektu rozbiórki, demontaż słupa oraz wykonanie inwentaryzacji geodezyjnej powykonawczej, zamknął się kwotą 1.438,33 złotych.

Druga niedogodność została usunięta na przełomie września i października. Mowa o zniwelowaniu zbyt dużej różnicy pomiędzy zjazdem ze ścieżki a asfaltową nawierzchnią. Owszem, różnica zniknęła, jednak materiał użyty do jej zlikwidowania irytuje mieszkańców. - Nie wiem, czy urzędnicy odbierali te poprawki. Jeżeli tak, to gratuluję im dobrego samopoczucia. Usunięcie różnicy poziomu, jak dla mnie, to jest fuszerka, zwykła wiocha, ot, takie zasmarkanie - zauważa pan Jan.

Naczelnik Ludwik Madej w sposobie wykonania poprawki nie widzi nic złego. - Po interwencjach mieszkańców podjęliśmy decyzję, że trzeba coś z tymi zjazdami zrobić. W związku z tym, iż pani prezydent uznała, że nie można czekać, tylko trzeba przejściowo temu problemowi zaradzić, zostało to zrealizowane w taki a nie inny sposób, czyli poprzez natrysk grysiku z emulsją. Jest to technologia, która przy odpowiednich warunkach temperaturowych zagwarantuje właściwą przyczepność i wiązanie z różnymi materiałami drogowymi. Według nas, wszystko jest w porządku - wyjaśnia naczelnik Madej, który zauważył jednocześnie, iż zjazdy zostaną wykonane w ostatecznym kształcie w trakcie przebudowy ulicy Leszka Czarnego.

Komentarz: Magdalena Spólnicka, radna PO

- Sposób wykonania ciągu pieszo-rowerowego przy ulicy Leszka Czarnego jest kolejnym już przykładem na to, jak nawet prostą inwestycję można przeprowadzić nieudolnie, wręcz fatalnie. Podobne kontrowersje i podobne zastrzeżenia dotyczą innych zakończonych w ostatnim czasie inwestycji miejskich, jak fragment ścieżki rowerowej i ciągu pieszego na tzw. wielorybku, remont ulicy Kołłątaja, remont ulicy Miłej, kompletnie niefunkcjonalne rozwiązania komunikacyjne w okolicach dworca kolejowego czy też błędy przy budowie ronda na ulicy Brzeźnickiej. Fakt, że każda z tych inwestycji była, jest lub będzie poprawiana, powoduje, iż pojawiają się wątpliwości, czy odpowiedzialni za nadzorowanie i koordynowanie tych prac urzędnicy miejscy właściwie wywiązują się ze swoich obowiązków. Oczywiście, każdy z błędów popełnionych przy realizowaniu tych projektów tłumaczony jest przez zaplecze prezydenta tym, że są to „rozwiązania zgodne z obowiązującymi normami” i „służą one spowolnieniu ruchu”. Nie zmienia to jednak faktu, iż są to po prostu nieudolnie i w sposób nieprzemyślany przeprowadzone inwestycje, za których poprawę zapłacą wszyscy mieszkańcy Radomska.

autor:
Monika Bojdo-Bednarczyk

Artykuł pochodzi z bezpłatnego tygodnika "Między Stronami", który jest dostępny m.in. w sklepach OSM i Zorza. Elektroniczną wersję tygodnika można pobrać ze strony www.miedzystronami.com.

Więcej o:
ścieżka rowerowa leszka czarnego słup oświetleniowy usunięty ścieżki rowerowe radomsko
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE