Za Łukaszem Furmańczykiem już 2 500 kilometrów

Za Łukaszem Furmańczykiem już 2 500 kilometrów Fot. FB/Instagram Łukasza Furmańczyka

Łukasz Furmańczyk, który jedzie na rowerze dookoła świata ma za sobą pierwszy etap wyprawy. Po pięciu tygodniach przejechał Norwegię. Teraz czas na Danię a później jazda na południe Europy.

Radomszczanin Łukasz Furmańczyk wyprawę dookoła świata rozpoczął 1lipca w norweskim Nordkapp. Pod koniec czerwca został pożegnany przez mieszkańców miasta na placu 3 Maja. Łukasz Furmańczyk był także gościem Irka Staszczyka w programie „W Temacie”, gdzie opowiedział o swojej wyprawie. Rozmowa do zobaczenia TUTAJ.

Radomszczanin swoją przygodę opisuje regularnie w mediach społecznościowych na Facebooku i Instagramie. W ostatnim wpisie podsumował etap w Norwegii.

- Czas na małe podsumowanie. Norwegia już za mną. Norwegia to kraj z malowniczą przyrodą. Fiordy, wodospady, górskie potoki, zatoki z krystalicznie czystą wodą w połączeniu z malowniczymi budynkami sprawiają, że czujemy się tutaj bajkowo. Na drogach możemy spotkać renifery, łosie. Ja miałem jeszcze szczęście zobaczyć wydrę. Po przekroczeniu koła podbiegunowego, możecie korzystać z dnia przez 24h, dla wrażliwych na promienie słoneczne nocą polecam zabrać opaskę na oczy - czytamy we wpisach Łukasza Furmańczyka.

- Pogoda. Z nią bywa różnie. W Norwegii, bardzo szybko się zmienia, często średnio pokrywa się z prognozami. Czasami pada przez kilka godzin, a na północy jest dość chłodno plus wieje. Bywają też dni piękne i słoneczne, gdzie widoczność znacznie się poprawia i zapominamy o tych deszczowych dniach. Spotkałem na swojej drodze sporo rowerzystów, którzy rezygnowali po drodze ze swoich planów, mieli dołki emocjonalne, które były spowodowane tym, że np. jechali tydzień w deszczu - wspomina.

- Warunki dla rowerzystów są dobre, kierowcy uważają na rowerzystów. Czasami za mną jechał sznur kilku samochodów, nikt nie trąbił, nie wyprzedzał. Cała droga przez Norwegię jest góra, dół, góra dół. Płaskich odcinków raczej brak, często też przejeżdża się przez tunele, gdzie trzeba założyć więcej ubrań na siebie bo temperatura potrafi spaść do 5 stopni, a bywają tunele po 5-7 km - podkreśla.

- Biwakować można prawie wszędzie. Ja często rozbijałem się przy miejscach piknikowych, często też znajdowały się tam łazienki z bieżącą ciepłą wodą czy grzejnik, gdzie można było sobie wysuszyć ubrania. Zdarzają się też darmowe campingi umiejscowione często przy plażach, uwaga bywają i prysznice. Podsumowując. Norwegia to piękny kraj! Przyroda jest tutaj wyjątkowo piękna, można się tutaj wyciszyć i porozmawiać ze sobą! Polecam - dodaje.

Cyklista ma ze sobą namiot, śpiwór, karimatę, sprzęty do przygotowania jedzenia, części wymienne do roweru - wszystko mieści się na rowerze. Całość waży około 50 kg. Wyprawa potrwa 3 lata.

Więcej o:
łukasz furmańczyk wyprawa rower
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE