Codziennie patrzę w oczy mojego psa i pytam: Jak ludzie mogą krzywdzić zwierzęta? On patrzy się na mnie ze zdumieniem. On nie wie nic o cierpieniu, bo nigdy takiego nie doznał. Przeraża mnie... ››
Codziennie patrzę w oczy mojego psa i pytam: Jak ludzie mogą krzywdzić zwierzęta? On patrzy się na mnie ze zdumieniem. On nie wie nic o cierpieniu, bo nigdy takiego nie doznał. Przeraża mnie liczba ostatnich informacji na temat brutalności, z jaką ludzie potrafią krzywdzić zwierzęta. Chyba większość zna przypadek psa, któremu urwano głowę za pomocą samochodu lub psa pozostawionego na torach przez własnego pana. To tylko przykłady, które zostały nagłośnione, a co z tymi tragediami, które codziennie toczą się w różnych miejscach w Polsce i nie tylko? Słysząc o takim zachowaniu ludzi wobec zwierząt mam ochotę wejść do telewizora i zrobić tym sk…synom to samo, co oni zrobili tym zwierzętom.
Trzeba również pamiętać o tym, że jeśli człowiek potrafi w tak okrutny sposób skrzywdzić zwierze to nie zawaha się skrzywdzić także człowieka. Tak zwykle zaczynają Ci, którzy trafiają do więzienia za zbrodnie na ludziach.
Żeby trochę złagodzić moją wypowiedź przejdę do tematu problemu, z którym boryka się Radomszczańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, Jeśli ktoś nie wie to przypomnę, że obecnie trwają poszukiwania lokalu dla zwierząt, które znajduję się pod opieką Towarzystwa. Wystosowana została petycja do Anny Milczanowskiej o pomoc w znalezienie nowego lokum dla zwierząt. Pod listem podpisało się ponad 500 osób. Jeśli władzom miasta uda się rozwiązać ten problem to super. Co będzie jeśli nie znajdą takiego miejsca? Czy zwierzaki trafią na ulicę? I tu zwracam się z apelem do radomszczan. Każdy kto ma odrobinę dobrej woli, chęć i warunki, może pomóc i adoptować lub tylko przechować przez jakiś czas bezdomnego czworonoga. Wystarczy zgłosić chęć adopcji RTOZ pod numerem tel. 695 752 709.
Trzeba pamiętać o tym, że decyzja o adopcji musi być przemyślana i muszą się na nią zgodzić wszyscy domownicy. Przygarnięcie kota wiąże się z kilkunastoletnią opieką nad nim. Koty mogą żyć nawet ponad 20 lat. Sama miałam kota, który dożył 18-stki i wiem, że opieka nad zwierzęciem wiąże się z wieloma trudnościami, ale wszystko jest do pokonania. Wystarczy kochać i troszczyć się o niego. Z mojego doświadczenia wiem, że zwierzęta potrafią się odwdzięczyć. Zdradzę tylko to, że swojego kota nazywałam „moim bohaterem”. Wiem też, że miłość jaką mogą obdarzyć nas zwierzęta to miłość ponad wszystko i mimo wszystko. Trzeba tylko pozwolić im to okazać.
Zapewniam tych, którzy zdecydują się na adopcję zwierzaka, że one was pokochają. Trzeba będzie trochę na to poczekać, może nawet zasłużyć, ale w końcu przyjdzie taki dzień, że będziecie wiedzieć, że wasza decyzja była słuszna.
Ally