Liczba nowych zakażeń z dnia na dzień maleje w stosunku do liczby sprzed kilkunastu dni, a ten spadek to efekt wprowadzonych obostrzeń - ocenił wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Wskazał, że wysoka obecnie liczba zgonów to skutek wysokiej fali zakażeń właśnie sprzed kilkunastu dni.
W środę Ministerstwo Zdrowia podało, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 19 883 osób. Zmarło 603 chorych, najwięcej od początku epidemii: z powodu COVID-19 zmarło 112 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami – 491 osób.
W czwartek w Programie Pierwszym Polskiego Radia wiceminister zdrowia odniósł się do tych danych.
- Myślę, że to już widzimy, że ilość nowych zakażeń z dnia na dzień nie tylko maleje, ale też doszło jakby do zahamowania pojawiania się dużej ilości, jaką mieliśmy przed kilkunastoma dniami. Więc myślę, że doszliśmy do takie momentu, kiedy ta stabilizacja nastąpiła – powiedział Waldemar Kraska.
Wiceminister wyraził nadzieję, że z dnia na dzień nowych zakażeń będzie zdecydowanie mniej, bo - jak wskazał - poziom około 20 tys. jest dość wysokim poziomem. Co z kolei - jak mówił - rzutuje na liczbę pacjentów, którzy muszą być hospitalizowani, i na liczbę pacjentów, którzy przechodzą COVID-19 najtrudniej i wymagają podłączenia do respiratorów.
- To obciąża polską służbę zdrowia, więc chciałbym, aby w najbliższych dniach doszło do zdecydowanie mniejszej ilości nowych zakażeń - powiedział Kraska.
Według wiceministra, widać, że chyba tak będzie. Waldemar Kraska wskazał na sygnały od lekarzy rodzinnych, że nowych zgłoszeń, nowych infekcji jest mniej niż przed kilkunastoma dniami.
- Myślę, że to jest efekt naszego przestrzegania obostrzeń, naszej samokontroli. To jest jedyna metoda, by zdecydowanie ograniczyć ilość nowych zakażeń koronawirusem - podkreślił wiceszef MZ.
Odniósł się też do liczby zmarłych. Według niego, to efekt dużej fali zakażeń, która była przed kilkunastoma dniami, kiedy odnotowano powyżej 27 tys. dziennych zakażeń.
- Myślę, że to jest efekt tamtego okresu. Ci pacjenci trafili niestety do szpitala, trafili czasem w dość ciężkim stanie. Wiemy, że w tej chwili na respiratorach, czyli osób, które wymagają wspomaganego oddechu, przebywa ponad 2 tysiące osób. Wiemy, że to jest bardzo trudna i ciężka kuracja, niestety część osób przegrywa tę walkę - powiedział Kraska.
(PAP)